15:08

Rachel Hawkins Rebel Belle

Drodzy przedstawiciele płci męskiej zaglądający na bloga eM!
eM wie, że jest Was niewielu, że w 90% nie interesuje Was to co eM pisze, ale tego musicie posłuchać!

eM przeczytała książkę w której jest pokazane co się może przytrafić przedstawicielce płci żeńskiej, jeżeli sama pójdzie do łazienki.

Nie wierzycie eM? To ciekawe, co powiecie na to:
Chwilę przed otrzymaniem korony Homecoming Queen, Harper zdaje sobie sprawę, że nie ma pomalowanych ust. Jako głównej cheerleaderce, przewodniczącej wszystkich możliwych organizacji w szkole to nie wypada! Szczególnie, że jest dziewczyną z Południa, która za kilka tygodni weźmie udział w Kotylionie.
(Tłumacze mają ciężką pracę, eM Wam powie.)
Wracając do niebezpieczeństw związanych z łazienką. Harper poszła tam sama. Kiedy chciała wychodzić, do łazienki wpadł woźny z raną na brzuchu, która wyglądała jakby była zadana przez miecz. Woźny, wiedząc, że czas jego bliski całuje Harper. Tak. A potem umiera bez słowa wyjaśnienia.
A potem do łazienki wpada nauczyciel historii z mieczem i próbuje zabić główną bohaterkę, która sama nie wie jak, ale zaczyna z nim walczyć. Koniec końców sprawdzają się słowa eM, że buty na obcasie to najlepsza broń! Harper zabija nauczyciela historii różową szpilką. A raczej jej obcasem. Ale rozumiecie. I to wszystko działo się na pierwszych 20 stronach!

W każdym razie: samotne wizyty w łazience są BARDZO niebezpieczne! 

Okazuje się, że przez pocałunek (serio?) woźny przekazał Harper moce, dzięki którym stała się Paladynem mającym za zadanie chronić osoby, której Harper... No cóż. Powiedzmy delikatnie: nie przepada za nią.

Ludzie! eM dawno tak się nie uśmiała na książce! 
Na początku Harper wydaje się irytującą postacią, ale jej teksty... Ostatnio eM chyba tak się podśmiewała czytając Obsydian
No bo, kto testuje swoje moce przywalając innej osobie w twarz? Albo specjalnie rzucając w inną osobę długopisem, po czym tłumacząc się, że miała za dużo kremu do rąk na dłoniach i szybko pisała i długopis jej po prostu wypadł? Inne wymówki Harper też są świetne!

Dodatkowo dostajemy ciekawą mitologię, której Paladyni to tylko wierzchołek góry lodowej. eM powie Wam jedno: jeżeli eM kiedykolwiek będzie miała dzieci, a dokładnie syna, to możecie być prawie pewne, że eM nazwie go Alaric. Po prostu co eM przeczyta/obejrzy coś z bohaterem o imieniu Alaric, to ten bohaterem albo wymiata albo ma naprawdę fajne moce! Biedne dziecko.
I eM często się wydawało, że autorka podśmiewała się z schematów w innych paranormalnych tworach kultury. Harper porównywała swoją "origin story" do tej Supermena, Batmana czy innych herosów. I czekała na swojego Profesora X albo Gilesa. Albo jak wie, że coś jest pułapką ale i tak tam idzie, żeby sprawdzić czy na pewno. Oh, Harper! Trzeba czasami posłuchać eM!

Oczywiście, że mamy głównego męskiego bohatera, który jest hipsterem (!!!) i bardzo bardzo nie lubi się z Harper, pisze o niej złośliwe artykuły w gazetce szkolnej. Ich rozmowy są genialne, szczególnie kiedy wtrącają słowa którymi wygrali konkursy szkolne kilka lat wcześniej. 
Nieee! Nie myślcie nic sobie, Harper ma chłopaka!

 Co by jeszcze eM zaliczyła na plus?
  • Klimat Południa. Naprawdę da się go poczuć, a większość stron eM czytała tak, że w głowie miała głos z południowym akcentem. Się oglądało Hart of Dixie, się wie jak to powinno brzmieć!
  • Humor. Humor. Humor. eM już się kilku tekstów nauczyła i zamierza je wykorzystać
  • A w szczególności kiepskie wymówki Harper. Od tej dziewczyny niektórzy powinni się uczyć!
  • Historia dziewczyny, która jest naprawdę normalna (jeżeli normalnością nazwiemy bycie zapracowaną perfekcjonistka, która cały czas bierze na siebie kolejne zadania) i kiedy otrzymuje tajemnicze moce, stara się zrobić wszystko, żeby z nich nie korzystać, żeby jej rodzice nie musieli po raz kolejny przechodzić przez stratę dziecka. 
  • eM książkę mogłaby potraktować jako poradnik: Jak pogodzić bycie perfekcyjną uczennicą i bycie super bohaterką. Ludzie, którzy by go przeczytali powinni robić wszystko na odwrót. 
  • Końcówka. W takim momencie kończyć książkę. Serio?
Książka nie jest wybitna. Powiedzmy sobie wprost. Ale eM czuła się po jej przeczytaniu jakby obejrzała naprawdę dobrze zrobioną komedię paranormalno-romantyczną. A czasami takich książek nam trzeba, prawda?

Więc wiecie Wydawnictwa kochane, eM Wam kolejną dobrą książkę podsuwa pod nos.
Zobaczcie jaka ładna okładka! ( I jak ładnie wygląda na blogu eM!)
Nie dajcie się prosić! 

20 komentarzy:

  1. Tak odnośnie chodzenia do łazienki w pojedynkę...
    http://m.pegitboard.com/pin/89aa0880ae8705eb9d77cceb58b9f48e

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta prawda!
      eM nie wie jakim cudem przeżyła swoje samotne wyprawy do łazienki...

      Usuń
  2. Ach! Teraz niech tylko jakieś wydawnictwo zechce tę książkę u nas wydać, byłoby naprawdę super! Z chęcią bym przeczytała, takie lekkie czytadełka też są potrzebne, zwłaszcza jak się idzie poleżeć na huśtawce. Najlepsze żeby odprężyć się i pośmiać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Lekkie czytadełka są potrzebne ludziom i nie należmy marudzić za bardzo, że czasami coś nie jest bardzo wybitne ;)
      Tylko trzeba trafić w odpowiedni moment. Czasami eM wie doskonale co by chciała przeczytać, a nie może takiej książki znaleźć i wtedy nawet największe arcydzieła będą dla niej be!

      Usuń
  3. Haha, Twoja recenzja jest ge-nial-na!!! Od razu banan na twarzy, naprawdę ^^ Książkę chętnie bym przeczytała, strasznie mnie do niej zachęciłaś. W sumie, dawno nie czytałam czegoś... takiego. Nie, książki z taką bohaterką jak Harper chyba jeszcze nigdy nie czytałam. Lubię humor, lubię miecze, lubią super moce, lubię śliczne okładki, które tak ładnie wyglądają na blogu eM, więc... czemu nie?
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eMukłon. eM lubi jak się ludzie śmieją czytając jej marudzenie. Od razu eM się wtedy cieszy ;)
      Harper może i troszeczkę jest stereotypowa, ale jej teksty wynagradzają wszyyystko!

      Piękne okładki są piękne. Tyle w tym temacie ;)

      Usuń
  4. Nie słyszałam jeszcze o niej, pewnie dlatego, że nie ma jej w Polsce wydanej, ale co tam. Twoja recenzja totalnie mnie zachęciła. Chociaż opis wydaje się być trochę.. dziwny? Ta historia z łazienką szczególnie, ale jak dla mnie - mogę spróbować :) Fajnie by było gdyby ją u nas wydali, ale z tą okładką, bo faktycznie jest cudna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opis może się wydawać dziwny, bo eM zazwyczaj wszystko dziwnie opisuje. Taki jej wątpliwy urok ;)

      Historia z łazienką jest najfajniejszą historią jaką eM ostatnio czytała w książce w tym stylu.

      Usuń
  5. ojaaa, ja chcę tą książkę! cholera, ale mnie zachęciłaś tą genialną recenzją, co ja teraz zrobię? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są dwa wyjścia: możesz przeczytać po angielsku, albo poczekać, aż któreś z wydawnictw się zlituje i wyda ją po polsku ;)

      Usuń
  6. Gosiarella uwielbia recenzje wyprodukowane przez eM. Gosiarella liczy, że niebawem spełni się przewidywanie eM (wydawnictwa śledzą eM) i Gosiarelli będzie dane przeczytać tę książkę. Agielska wersja jest zbyt problematyczna, bo 1) cieżko o papierowe wydanie i 2) trzeba się bardziej przyłożyć ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, eM dziękuje, dziękuje, eM się kłania w pas! Gosiarella prawiąca komplementy eM, to takie miłe, eM chyba w samozachwyt wpadnie ;)

      Przewidywania eM mogą się sprawdzić, ale nie muszą. eM ostatnio wszędzie wietrzy spisek.

      I eM ma rozwiązanie na każdy problem Gosiarelli!
      O papierowe wydanie nie jest ciężko. eM może Gosiarelli podrzucić strony, jeżeli Gosiarella chce. Albo zawsze można poczytać na czytniku ebooków lub tablecie wersję elektroniczną. Trzeba się bardziej przyłożyć? Kwestia względna, czytanie po angielsku takich książek jest dla eM nawet lżejsze niż ich polskich tłumaczeń ;)

      Usuń
  7. eM pisze bardzo ciekawe recenzje, to trzeba przyznać! A tak poza tym, to okładka mnie strasznie zachwyciła i nie mogę od niej oderwać wzroku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HA! Ciekawe! To jest bardzo dobre słowo!
      eM zastanawia się czy nie wydrukować okładki i powiesić jej na ścianie ;)

      Usuń
  8. Rachel Hawkins! Ta od "Dziewczyn z Hex Hall"! No to sobie wyobrażam, że Harper to taka chilliderska wersja Sophie <3 Książka gdzieś już mi się tam rzuciła w oczy (nie dosłownie, to byłoby trochę dziwne, nie? Poza tym, czemu wszystko zawsze rzuca się w OCZY? Czemu nie... w nos? Przepraszam, że plotę tu głupie filozoficzne myśli, ale bywają takie dni, że trzeba porozkminiać ^^) W każdym razie - książka mi się rzuciła w oczy i bardzo, bardzo się spodobała. Okładkowo. Ale nie na tyle bym chciała ją przeczytać. Teraz. CÓŻ. Teraz Sherry chce. BARDZO, BARDZO! :( Paladyn w toalecie? PALADYN?! :( <3 Cierpię. Przeprowadzam się do Ameryki. Koniec kropka.
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eM właśnie czyta "Hex Hall" i musi powiedzieć, że jednak "Rebel Belle" jest lepsze. Harper na pewno nie jest czirliderską wersją Sophie. W pewnych momentach mają podobne reakcje, czy teksty, ale tylko tyle. Po za tym o czirlideringu Harper było mało wspomniane ;)

      Rzuca się w oczy, bo to książka. Trudno byłoby wybierać książki po zapachu...
      Chociaż.. Co kto lubi :D
      Ale eM rozumie filozoficzny nastrój!

      Usuń
  9. Przyciągnął mnie ten bardzo intrygujący początek skierowany do płci męskiej - i bardzo dobrze! Coś mi się wydaje, że ta książka będzie świetna na poprawę humoru :)
    Czytanie recenzji eM to prawdziwa przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry marketing to połowa sukcesu ;)
      Dobrze Ci się zdaje! eM zmęczona po egzaminach wchłonęła tę książkę i chciała więcej. Niestety na kontynuację trzeba czekać do 2015 roku :(

      eMukłon

      Usuń
  10. Masz rację, czasem po prostu trzeba przeczytać tego rodzaju książkę. I to nic, że nie jest wybitna. Ważne, że człowiek się dobrze bawi podczas lektury;)
    Miecz, różowa szpilka i samotne chodzenie do toalety...serio?:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różowe szpliki były chyba na dokładkę polakierowane.
      I dobrze, że były, bo potem trochę krwi na nich było. Łatwiej zetrzeć ;>

      Usuń

Copyright © eM poleca , Blogger