21:53

Igrzyska śmierci: Kosogłos część 2

Tęskniliście?
eM ma nadzieję, że bardzo, bo sama nie miała czasu tęsknić.

Na swoje usprawiedliwienie chciała napisać, że czasami nawet otwierała nowe okno i chciała coś napisać, ale po dwóch minutach zamykała laptopa i szła spać.
A przykre jest to szczególnie z tego powodu, że eM ma wyjątkowo dużo tematów do poruszenia.

Jako, że czas eM nawet teraz jest ograniczony, to przejdźmy do najważniejszego wątku na dzisiaj.

eM była na Kosogłosie, znaczy jego drugiej części, w dniu premiery i jej się podobało.

Co w tym dziwnego?

Bo do poprzednich części eM nie była przekonana. Nie były złe, ale brakowało jej tego czegoś, co miały książki. I strasznie irytował ją Josh Hutcherson jako Peeta. 
Całe szczęście, że mimo wszystko eM postanowiła ruszyć swoje szanowne cztery litery do kina. A było ciężko, szczególnie, kiedy przypominała sobie, jak dłużyła jej się pierwsza część trzeciej części. Czy jakoś tak.  

Druga część Kosogłosa to idealny przykład jak powinno się robić ekranizację powieści. 
Mamy pierwowzór, który stanowi naszą bazę. Wykorzystujemy wszystko co się da, żeby stworzyć sensowną i nieodbiegającą mocno od oryginału historię. W związku z tym, wycinamy elementy, które powodują, że zamiast 2 godzin, widzowie musieliby spędzić 10 godzin w kinie (co nie jest głupim pomysłem jeżeli weźmiemy pod uwagę, że większość z nich przez te 10 godzin zgłodnieje), jednak nie robimy tego przypadkowo. Wszystko trzyma się logicznej całości, nie ma dziwnych niedopowiedzeń. Dla ludzi, którzy czytali pierwowzór, dorzućcie smaczki z headcanonów, momenty, które wszyscy chcieliby uznać za prawdziwe, ale nigdy nie mogli, bo narratorka zwracała uwagę nie na to co trzeba. 
Effie&Haymitch<3

Jeżeli eM już chwali, to pochwali w tym miejscu Hutchersona, którego Peeta jest Peetą, którego eM oczekiwała. I Jen Lawrence, za scenę w kuchni. Tę na końcu. Z kotem. Jeżeli oglądaliście to z pewnością wiecie o którą chodzi.
I za ostatnią scenę z Finnickiem też pochwała, chociaż przez łzy. 

A teraz to co eM lubi najbardziej, czyli marudzenie. 
Jak zazwyczaj eM była zachwycona promocją serii w filmowym wykonaniu, tak w tym roku eM była aż zniesmaczona. Momentami film był promowany w sposób, którego nie powstydziłby się Kapitol. "Zawalcz razem z Katniss, zostań rebeliantem"? Serio? 

Mimo całej tej walki i trudy, wszyscy aktorzy na ekranie wyglądali cukierkowo pięknie. Okej, krew nie mogła się lać strumieniami, bo by podnieśli im ratingi, ale przez to wdawała się do tego wszystkiego sztuczność. Szczególnie, kiedy pomyślimy, że za kilkadziesiąt lat to my możemy stać się takim Kapitolem. Albo rebeliantami. 

Sztuczność raziła też mocno po oczach w czasie sceny z epilogu. 
Tak, tak! Scena jest i Josh wygląda w niej na jeszcze młodszego niż jest w rzeczywistości. 
Magia! 

Może eM nie była zachwycona, może cała saga filmowa nie wzbudziła aż tylu emocji ilu powinna, ale przynajmniej eM mogłaby postawić jej ostatniej części z czystym sumieniem ocenę dobrą. Nawet z plusem!



Jak myślicie, jaka saga filmowa przejmie szał związany z Igrzyskami? Niezgodna już się kończy, więc jej nawet eM nie proponuje. Może Piąta Fala? 
Coś ciekawego ma premierę w przyszłym roku jeżeli chodzi o ekranizacje?

5 komentarzy:

  1. Tak, Piąta Fala dałaby radę! Chcę już obejrzeć ekranizację, bo za długo czekam!

    OdpowiedzUsuń
  2. wiesz moze jak nazywa sie piosenka na napisach koncowych ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza na napisach końcowych? :D To ja wiem :) To jest piosenka jeszcze z pierwszej części, którą Katniss śpiewa dla Rue. Tytuł to "Under the willow"

      Usuń
  3. Czy ktoś z obsady nie powiedział "przypadkiem", że to jeszcze nie jest koniec THG i może być... jakiś prequel z poprzednich Igrzysk? Jak dla mnie to byłoby super! Robi się prequel do Potterowej sagi, czemu więc nie do Igrzysk? :D
    Jeśli zaś chodzi o mnie, film mi się podobał - choć nie będę go oglądać pewnie tak często jak pierwszy czy drugi w serii :) Jest to także związane z tym, że najbardziej lubię tom 1 i 2 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robienie prequela Igrzysk może i nie jest głupim pomysłem, szczególnie, gdyby zrobili to o pierwszych Igrzyskach, co do nich doprowadziło itp. Ale eM jakoś tego nie czuje, bo niby ta część jej się podobała, ale w ogólnym rozrachunku nie czeka na to niecierpliwie.

      Usuń

Copyright © eM poleca , Blogger