eM doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to co napisze poniżej będzie...
Dziwne.
Tak, to bardzo dobre słowo.
Do przeczytania tej książki eM została w delikatny sposób nakłoniona (Cześć Mery!) i wcale a wcale nie żałuje, że dała się nakłonić.
Chociaż czytanie szło powoli, chociaż stron dużo.
Było warto.
Klasyka literatury, to jednak klasyka literatury. Tu nie ma co dużo na ten temat dyskutować. Czytając ją, eM doszła do wniosku, że na lekcji historii zamiast uczyć się o wojnie secesyjnej z podręczników, należałoby przeczytać Przeminęło z Wiatrem.
O! Albo podłączyć to też jako lekturę na polski, bo długie to strasznie!
Widzicie, eM byłaby genialnym Ministrem Edukacji.