Pokazywanie postów oznaczonych etykietą książki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą książki. Pokaż wszystkie posty

19:22

Zagraniczne zapowiedzi: maj 2022

Zagraniczne zapowiedzi: maj 2022

W maju mamy wręcz zatrzęsienie książek z wątkami azjatyckimi. K-pop? K-drama? Japońska wersja Pamiętników Księżniczki? Do wyboru do koloru. A do tego wszystkiego obyczajówka z dobrymi opiniami oraz próba napisania historii dla dorosłego odbiorcy przez popularną autorkę YA.

Lyla Lee - Flip the Script

Premiera: 31 maja 2022



Jako zapalona fanka k-dram, Hana zna wszystkie motywy, których należy unikać, kiedy w końcu trafia do głównej roli w nowej, tętniącej życiem dramie. Przecież jest w stanie poradzić sobie ze swoim udawanym chłopakiem, który możliwe, że się w niej zakochuje. W końcu obiecała producentom romans w kontrakcie i to wszystko, co od niej dostaną.


Ale kiedy showrunnerzy przyprowadzają nową dziewczynę, aby rzucić wyzwanie Hanie jako głównej bohaterce romansu – a co gorsza, jest to ktoś, kogo Hana zna aż za dobrze – czy Hana może walczyć o swoją pozycję w serialu, jednocześnie zakochując się w swojej ekranowej rywalce w prawdziwym życiu?


Kat Cho - Once Upon a K-Prom

Premiera: 17 maja 2022




Elena Soo zawsze czuła, że żyje w cieniu. Czy to dzięki jej odnoszącym sukcesy starszym siostrom, jej bardziej popularnemu bratu bliźniakowi, czy jej bardziej otwartej najlepszej przyjaciółce. Wszyscy oprócz Eleny wydają się dokładnie wiedzieć, kim są i czego chcą. Ale jest pewna jednego - nie interesuje jej pójście na prom. Podczas gdy reszta szkoły szaleje z powodu gorsetów i sukienek, Elena wolałaby spędzać czas na ratowaniu lokalnego domu kultury, jedynego miejsca, które zawsze sprawiało, że czuła się, jakby gdzieś należała.


Więc kiedy międzynarodowa gwiazda K-popu Robbie Choi pojawia się w jej domu, by zaprosić ją na prom, Elena jest bardziej zdezorientowana niż kiedykolwiek. Ponieważ kto był jedyną osobą, która zawsze akceptowała Elenę taką, jaką jest? Jej najlepszy przyjaciel z dzieciństwa, Robbie Choi. A jedna rzecz, której być może potajemnie pragnie bardziej niż czegokolwiek? Aby oboje dotrzymali obietnicy, którą złożyli sobie jako dzieci: pójścia razem na prom. Ale to było siedem lat temu, a z tą nową personą k-popowego idola, różowymi włosami i stylowymi ubraniami, Robbie w niczym nie przypomina słodkiego, głupkowatego chłopca, którego pamięta. Chłopaka, z którym dzieliła się wszystkimi swoimi sekretami. Chłopca, którego kochała.


Poza tym prom z facetem, który przychodzi z hordami wrzeszczących fanów, internetowych hejterów i nieustępliwych paparazzi to ostatnia rzecz, jakiej Elena chce – nawet jeśli nie może przestać myśleć o uśmiechu Robbiego… prawda?


Grace K. Shin - The Noh Family

Premiera: 3 maja 2022




Kiedy przyjaciele kupują jej test 23-and-me jako żart, uczennica liceum Chloe Kang nie myśli zbytnio o wykorzystaniu go. Nie wierzy, że cokolwiek z tego wyniknie – jest jedynaczką, jej matka jest sierotą, a jej ojciec zmarł w Seulu, zanim jeszcze się urodziła i zanim jej matka przeprowadziła się do Oklahomy. Przez całe życie była tylko Chloe i jej mama. Ale test DNA ujawnia coś, czego Chloe nigdy się nie spodziewała – ma całą dalszą rodzinę ze strony ojca, pół świata dalej, w Korei. Rodzina jej ojca jest właścicielem słynnego luksusowego domu towarowego i należy do najbogatszych rodzin w Seulu. Kiedy dowiadują się, że istnieje, są podekscytowani spotkaniem z nią. Jej matka ma ogromne zastrzeżenia, nie miała świetnych relacji z rodziną męża, dlatego trzymała ich istnienie w tajemnicy, ale nie może powstrzymać Chloe przed podróżą do Seulu, aby spędzić dwa tygodnie na poznawaniu rodziny Noh.


Chloe zostaje wciągnięta w świat luksusu, ale coś jest nie tak. Chloe chce się otrząsnąć — jest zajęta rozkoszowaniem się urokami Seulu z nową przyjaciółką Miso Dan, córką jednej z koleżanek jej matki ze szkoły podstawowej. Jako początkująca projektantka mody uwielbia ubrania couture, do których ma dostęp jej rodzina z domu towarowego. Ale wkrótce Chloe odkryje powód, dla którego jej matka nigdy nie powiedziała jej o rodzinie jej taty i dlaczego Noh chcieli ją w Seulu. Czy dołączenie do rodziny Noh może być gorsze niż brak rodziny?


Holly Black - Book of Night

Premiera: 3 maja 2022



W świecie Charlie Hall cienie można zmieniać dla rozrywki i preferencji kosmetycznych, ale także w celu zwiększenia siły i wpływu. Możesz zmienić czyjeś uczucia – i wspomnienia – ale manipulowanie cieniami ma swoją cenę i może zająć godziny lub dni z twojego życia. Twój cień zawiera wszystkie części ciebie, które chcesz ukryć – drugie ja, stojące tuż po twojej lewej stronie, idące za tobą do oświetlonych pomieszczeń. A czasami żyje własnym życiem.


Charlie jest oszustką na niskim poziomie, pracuje jako barman, próbując zdystansować się od potężnego i niebezpiecznego podziemnego świata handlu cieniami. Bierze dorywcze prace od swoich klientów i naiwnych nowobogackich w swoim mieście na skraju Berkshires. Ale kiedy powraca straszna postać z jej przeszłości, obecne życie Charlie pogrąża się w chaosie, a jej przyszłość wydaje się w najlepszym razie niejasna, a w najgorszym nieistniejąca. Zdeterminowana, by przeżyć, Charlie rzuca się w wir tajemnic i morderstw, stawiając ją przeciwko grupie sobowtórów, miliarderów, złodziei cienia i własnej siostry – wszyscy desperacko próbują kontrolować magię cieni.


Emily Henry - Book Lover

Premiera: 3 maja 2022





Życie Nory Stephens to książki – przeczytała je wszystkie – i nie jest tego typu bohaterką. Nie tą dzielną, wyluzowaną dziewczyną marzeń, a zwłaszcza nie ukochaną. Właściwie jedynymi osobami, dla których Nora jest bohaterką, są jej klienci, dla których zawiera ogromne interesy jako bezwzględna agentka literacka, oraz jej ukochana młodsza siostra Libby.


Dlatego zgadza się pojechać do Sunshine Falls w Północnej Karolinie w sierpniu, kiedy Libby błaga ją o wyjazd – z wizją małomiasteczkowej przemiany Nory, która, jak jest przekonana, musi stać się w niej bohaterką. Własną historią. Ale zamiast pikników na łąkach lub starć z przystojnym wiejskim lekarzem lub barmanem z wydętym przedramieniem, Nora wciąż wpada na Charliego Lastrę, zamyślonego redaktora z miasta. Byłoby miło, gdyby nie fakt, że spotykali się wiele razy i nigdy nie było słodkie.


Jeśli Nora wie, że nie jest idealną bohaterką, Charlie wie, że nie jest niczyim bohaterem, ale kiedy są wrzuceni razem – w serii zbiegów okoliczności, na które nie pozwoliłby żaden redaktor wart swojej soli – to, co odkryją, może po prostu rozwikłać starannie przygotowane historie, które pisali o sobie. 





Premiery będą miały również kontynuacje książek o których pisałam na blogu. Jedną z nich będzie druga część Lśnić (Bright, premiera 12 maja 2022) napisanej przez Jessicę Jung, czyli byłą członkinię Girls Generation. Natomiast druga, to wspomniana wcześniej książka utrzymana w klimacie Pamiętników księżniczki ale z azjatyckimi motywami, czyli kontynuacja Tokyo Ever After Emiko Jean (Tokyo Dreaming, premiera 31 maja 2022). 


A jeśli chcecie zobaczyć co ciekawego pojawi się w polskich księgarniach - wpadajcie do Gosiarelli!

18:57

[bukszots] Krew i popiół, The Love Hypothesis, Kołysanka dla czarownicy

[bukszots] Krew i popiół, The Love Hypothesis, Kołysanka dla czarownicy


Pierwsze bukszots w tym roku i od razu z książkami, które w tym momencie są w top 5 ulubionych książek przeczytanych w tym roku! Kolejność całkowicie przypadkowa. A wszystkim, którzy chcą na bieżąco śledzić co czytam przypominam o moim profilu na Goodreads oraz koncie na Twitterze na którym w miarę na bieżąco marudzę (również o blogowaniu!)


Jennifer L. Armentrout - Krew i popiół (Z krwi i popiołu #1)




To tego rodzaju książka, którą czytasz, bo wszyscy inni czytają i się świetnie bawią a Tobie brakuje dobrej zabawy, więc zamykasz marudzącą część siebie gdzieś w ciemnym zakamarku mózgu i postanawiasz dać się ponieść lekturze. I wychodzi na to, że są takie książki, podczas lektury których możesz się świetnie bawić a zarazem wytykać palcami rzeczy, które Ci się nie podobały (moja marudna część jest nie do powstrzymania). 


Nie wiem co autorka dodaje pomiędzy zdania swoich książek, ale pomimo mojego marudzenia, naprawdę trudno jest się od nich oderwać. Tak było w przypadku serii Lux, tak jest i w tym przypadku - chociaż tym razem mamy trochę lepsze tłumaczenie. Nad którym się pochylimy, bo jest jedno słowo, które wywoływało mój chichot za każdym razem, kiedy pojawiało się w zdaniu - sysun. Kiedy pierwszy raz je zobaczyłam od razu skojarzyłam je sobie z szyszunią z Epoki Lodowcowej i po prostu nie mogłam tego traktować na poważnie. Co ciekawe, w oryginale to słowo to craven (a przynajmniej tak udało mi się ustalić), więc biorąc pod uwagę to, że zostały pozostawione, lekko spolszczone nazwy Ascendentów i Descendentów (które w takiej formie bardziej kojarzą się z astrologią, jeśli ktoś by pytał), nie rozumiem decyzji o jego przetłumaczeniu.


I żeby była jasność - nie jest to YA pomimo nazwy wydawnictwa, które wydaje tę serię. Gdybym Krew i popiół miała wrzucić do jakiegoś worka gatunkowego, to pewnie wrzuciłabym go do tego samego, co Dwór Cierni i Róż Sarah J. Maas. Jest trochę ciekawego świata fantasy, ale niekoniecznie jest to na pierwszym planie. Za to jest duuużo romansu a nawet i śmielszych opisów. 


Ali Hazelwood - The Love Hypothesis



Od momentu w którym zobaczyłam okładkę tej książki, wiedziałam, że mam do czynienia z historią, która w ten czy inny sposób była inspirowana Gwiezdnym wojnami a dokładnie shipem Reylo. I nie myliłam się! 


Co więcej, mam jakieś dziwne wrażenie jakbym tę historię (albo bardzo podobną) czytała jeszcze w formie fanfiction. Tak, tak, był czas, że czytałam sporo fanficków z Reylo w roli głównej. Do tego stopnia, że myślę, że jestem w stanie określić jakie postaci z Gwiazdnych wojen były pierwowzorami postaci z The Love Hypothesis. Nie mówiąc już o tym, że to co się tam działo spokojnie można byłoby oznaczyć w reylowym BINGO. 


Ale do rzeczy. The Love Hypothesis jest całkiem przyjemnym romansem, który czerpie z jednego z moich ulubionych fanfickowych motywów, czyli udawanego randkowania (fake dating). Całość dzieje się w społeczności naukowo-akademickiej, czego chyba nigdy wcześniej nie czytałam. A dodatkowo na plus zaliczam to, że oprócz kwestii romansu, poruszony został temat kobiet w nauce i tego z czym muszą się mierzyć. 


Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości książka będzie miała swoją polską premierę, bo myślę, że wiele osób przyjemnie spędzi z nią czas - The Love Hypothesis to bardzo przyjemna lektura. Jak tylko dowiem się czegoś w tym temacie - dam znać!


Edit: I już wiadomo! Love Hypothesis zostanie wydane po polsku przez wydawnictwo You and Ya już 27 lipca! Nie zdziwcie się, bo na okładce widać oryginalny tytuł.



Magdalena Kubasiewicz - Kołysanka dla czarownicy (Jagoda Wilczek #1) 




Wiecie jak to jest przeczytać opowiadanie w antologii i stwierdzić, że wszystko fajnie pięknie, tylko szkoda, że to tylko opowiadanie, mieć kaca książkowego (opowiadaniowego?) przez kilka dni, wyleczyć się z niego innymi książkami po czym po ponad pół roku dowiedzieć się, że bohaterowie z tej historii dostaną nie tylko własną książkę, a SERIĘ KSIĄŻEK? 


Napisać, że byłam podekscytowana, kiedy dowiedziałam się, że premierę będzie miała Kołysanka dla Czarownicy Magdaleny Kubasiewicz, której opowiadanie Sen nocy miejskiej z antologii Harde baśnie, stało się jednym z ulubionych tworów (czyli zarówno książek jak i opowiadań), które miałam okazję przeczytać w 2021. 


Kołysanka dla czarownicy to urban fantasy i pomysł, który można powiedzieć, że jest dość znany i popularny w tym gatunku (czyli ludzie władający magią, którzy żyją obok, ale jednak ukrywają się przed zwykłymi ludźmi a przy okazji mają a do tego wszystkiego kryminalna zagadka). Jednak to co mnie wciągnęło w tej historii to wykorzystanie różnego rodzaju motywów (czy to baśniowych, jak Śpiąca Królewna, czy tych typowych dla gatunku jak np. nauczyciela i ucznia) w trochę inny sposób i sprawne poskładanie ich ze sobą. Nie wspominając już o tym, że jest to przykład książki bardzo dobrze wyważonej jeśli chodzi o tempo - chociaż marudzę, że chciałabym więcej, to muszę przyznać, że nie trzeba tam nic dodawać, ale nie trzeba też jej skracać. 


A jeśli chodzi o to o co mogłabym się przyczepić, to to, że stosunkowo tam mało Warszawy w Warszawie. Są opisy, ale przez większość czasu miałam wrażenie, że miejsce akcji jest niedopowiedziane. Jako człowiek, który trochę (ale tylko trochę!) w Warszawie się orientuje, czekałam na mrugnięcie okiem, żeby móc lepiej zakotwiczyć akcję w odpowiednim miejscu. Ale to raczej moje preferencje, niż poważny zarzut bo i bez tego bawiłam się świetnie podczas lektury. 


14:03

Najbardziej oczekiwane książki w 2022 roku - subiektywna lista

Najbardziej oczekiwane książki w 2022 roku - subiektywna lista



Przyszedł ten czas w którym warto spojrzeć w przyszłość i sprawdzić jak wyglądają plany wydawnicze na anglojęzycznym rynku wydawniczym w 2022 roku. Tak jak zawsze, lista tak naprawdę powstawała przez cały rok (jak chcecie podpatrywać co się na niej znajdzie w przyszłym roku, to zapraszam na mojego Goodreadsa), a dopiero w ostatnim tygodniu dołączyło do niej kilka dodatkowych tytułów, które wcześniej mi umknęły.


Jak zapowiadają się trendy wydawnicze a przynajmniej te na które zwróciłam uwagę? Kontynuowana jest tematyka azjatycka - zarówno bezpośrednio jeśli chodzi o koreańską popkulturę jak i historie inspirowane ogólnie pojętą azjatycką historią oraz mitologią. Do tego standardowo magia i może trochę mroczniejszych klimatów.


Poprzednie edycje: 2019 ll 2020 ll 2021




Ava Reid - Juniper & Thorn - 7.06.2022
V.E. Schwab - Gallant - 1.03.2022
Vanessa Len - Only a Monster (Monsters #1) - 22.02.2022
Holly Black - Book of Night - 3.05.2022


Allison Saft - A Far Wilder Magic - 8.03.2022
Gina Chen - Violet Made of Thorns (Untitled #1) - 26.07.2022
Adalyn Grace - Belladonna (Belladonna #1) - 23.08.2022
Kristen Ciccarelli - Edgewood - 1.03.2022

Alexandra Christo - Princess of Souls - 27.09.2022




Axie Oh - The Girl Who Fell Beneath the Sea - 22.02.2022
Judy I. Lin - A Magic Steeped in Poison (The Book of Tea #1) - 22.03.2022
Sue Lynn Tan - Daughter of the Moon Goddes (The Celestial Kingdom Duology #1) - 11.01.2022

Emily X.R. Pan - An Arrow to The Moon - 12.04.2022

Joan He - Strike The Zither - 8.11.2022



Kat Cho - Once Upon a K-Prom - 17.05.2022

Grace K. Shim - The Noh Family - 3.05.2022

June Hur - The Red Palace - 25.01.2022

Susan Lee - Seoulmates - 27.09.2022




Tahereh Mafi - This Woven Kingdom (This Woven Kingdom #1) - 1.02.2022

Emily Thiede - This Vicious Grace (The Last Finestra #1) - 28.06.2022

Sunya Mara - The Darkening (The Darkening #1) - 05.07.2022

R.F. Kuang - Babel - 23.08.2022



Stephan Lee - K-pop Revolution (K-pop Confidential #2) - 5.04.2022

Emiko Jean - Tokyo Dreaming (Tokyo Ever After #2) - 31.05.2022

Emily St. John Mandel - Sea of Tarnquility - 5.04.2022



Czy jakiś tytuł wpadł Wam w oko? A może czekacie na coś zupełnie innego? Koniecznie dajcie znać!

19:00

[bukszots] 27 śmierci Toby’ego Obeda, Księga tęsknot, Zefiryna i księga uroków, Gdybym miała twoją twarz

[bukszots] 27 śmierci Toby’ego Obeda, Księga tęsknot, Zefiryna i księga uroków, Gdybym miała twoją twarz


Nie wiem czy to kwestia moich wyborów czytelniczych, czy tego że nadal czuje nad sobą widmo zeszłorocznego kryzysu czytelniczego, ale ostatnimi czasy, kiedy zabieram się za książki, opinie po ich przeczytaniu mam dwie: albo jestem pod ich wrażeniem, albo jestem całkowicie rozczarowana. Doszło do tego, że zaczęłam tęsknić za typowymi średniakami! Ale teraz nie tym, tylko o tym co udało mi się przeczytać i co o tym sądzę. 

Joanna Gierak - Onoszko - 27 śmierci Toby’ego Obeda


27 śmierci Toby’ego Obeda to książka po którą sięgnęłam, tak jak dużo osób w tym czasie, pod wpływem informacji o odkrytych zbiorowych grobach dzieci na terenach szkół dla rdzennych mieszkańców Kanady. Chciałam dowiedzieć się czegoś więcej i tak też się stało. 

Nie powiem, żeby to była łatwa lektura. Dawno nie czułam tyle złości a zarazem bezsilności. Osoby o słabszych nerwach, pewnie będą musiały sobie dawkować ten reportaż, ale jest to bardzo ważna książka, która potrafi zmusić do przemyśleń, które od razu mogę napisać, że nie będą łatwe. Szczególnie dla osób związanych z Kościołem Katolickim, który w dużej mierze przyczynił się do tego co tam miało miejsce. Ale wydaje mi się, że to też dobra lekcja historii dla wszystkich, którzy chcą innym coś narzucić. 

Sue Monk Kidd - Księga tęsknot


Jedna myśl towarzyszyła mi nieustannie podczas lektury - Księga tęsknot to w zasadzie fanfiction, tyle tylko, że napisane przez uznaną już autorkę, dlatego nikt nie będzie się z tego śmiał, a autor pierwowzoru nie może mieć do niej pretensji. Sprytne. Sama ta myśl sprowadziła mnie na drogę przemyśleń dotyczących postrzega fanfiction o których mam nadzieję, że niedługo Wam opowiem, bo im dłużej się w ten temat zagłębiam, tym stwierdzam, że w literaturze raczej już nikt nic nowego nie wymyśli. 

Sama historia bardzo chciałaby być alternatywną historią życia Jezusa a raczej jego żony, która, zostając przy nazewnictwie fanfickowym, zalatywała momentami Mary Sue. Sam pomysł na dodanie postaci kobiecej i pokazania historii z jej perspektywy bardzo mi się spodobał, a Sue Mon Kidd pisze w taki sposób, że nigdy nie jestem w stanie się oderwać od lektury. Jednak Ana została wykreowana w sposób, który był dla mnie trochę zbyt współczesny, co wiem, że momentami było celowe, ale jednak powodowało to, że cała historia niezbyt mi się kleiła ze sobą.

Sasza Hady - Zefiryna i księga uroków


Jeśli chodzi o Zefirynę i księgę uroków, to podejrzewam, że niestety nie jestem targetem tej książki. Oczywiście, są historie, które można czytać w każdym wieku, jednak mam przeczucie, że w tym przypadku większa frajdę z lektury miałaby nastoletnia eM i to taka trzynastoletnia.

Główna bohaterka jest aż do przesady inną niż wszystkie księżniczką, przez co w perspektywie wydarzeń, które miały miejsce, miałam momentami wrażenie, że czytam parodię czegoś, co miałoby być baśnią. I już bardzo subiektywnie, liczyłam chociaż na to, że klimat się obroni, jednak nie byłam w stanie traktować poważnie tego wszystkiego. Nie było źle, ale po prostu do mnie nie trafiło. Za to jestem wielką fanką rozbudowanych tytułów rozdziałów, które w sumie mogłyby robić za streszczenie całości. 

Frances Cha - Gdybym miała twoją twarz


Nie wiem, kiedy przestanę to pisać, ale bardzo się cieszę, że coraz więcej koreańskiej literatury pokazuje się na polskim rynku wydawniczym. To wcale nie dlatego, że są to nieliczne książki w tym roku, które jestem w stanie przeczytać w przeciągu kilku dni a historie w nich zawarte mocno dają mi do myślenia. 

Przy promocji książki skupiono się bardzo mocno na kwestii wyglądu i tego jak popularne jest jego poprawianie w Korei, jednak moim zdaniem jest to trochę spłycenie tematyki. Bo Gdybym miała twoją twarz jest dla mnie przede wszystkim przekrojem historii kobiet, które może i są w podobnym wieku, ale są w zupełnie innych miejscach swojego życia. To historia o tym tego jakie są oczekiwania wobec kobiety w różnych dziedzinach życia i jak to na nie wpływa. Polecam szczególnie osobom, które czytały Kim Jiyoung. Urodzona w 1982 roku tak dla porównania.


17:59

[bukszots] Tokyo Ever After, Harde Baśnie, I love Korea, Droga do Wyraju

[bukszots] Tokyo Ever After, Harde Baśnie, I love Korea, Droga do Wyraju


W tej odsłonie bukszots, możecie się przygotować na niezłą mieszankę. Bo pojawią się książki polskich autorek (co u mnie nie zdarza się zbyt często), ale będą również książki oscylujące wokół azjatyckiej tematyki (a to akurat od pewnego czasu, jest dość częstym zjawiskiem u mnie na blogu). Będą dwie książki z którymi świetnie spędziłam czas oraz dwie z którymi mam trochę problemów. 


Emiko Jean - Tokyo Ever After (Tokyo Ever After #1) 


Są takie książki, które może i nie są niczym niezwykłym czy wspaniałym, ale pozwalają Wam wrócić do czytania. Przypominają, że istnieją takie historie w których świat łatwo się zanurzyć i można dobrze się bawić z bohaterami. Tylko tyle i aż tyle. Dokładnie taką książką było dla mnie Tokyo Ever After. Znalazłam ją, kiedy przygotowywałam majowe Zagraniczne Zapowiedzi i od razu miałam wrażenie, że opowieść w stylu Pamiętników Księżniczki, ale mające miejsce w Japonii, nie może się nie udać. I miałam rację! 


Historia Izumi, wychowanej w Stanach Zjednoczonych dziewczyny, która odkrywa, że jej ojcem jest książe koronny Japonii, może i momentami była naiwna a sama japońska rodzina królewska od podszewki bardziej przypominała tę brytyjską (a jakbym chciała się przyczepić, to dokładnie miałam flashbacki do serialu Royals, pamięta ktoś jeszcze o nim?), ale czytało się ją tak dobrze (była to pierwsza książka od prawie dwóch lat, którą przeczytałam w ciągu jednego dnia), że nie mam nawet serca narzekać. Nie będzie to książka dla wszystkich, ale jeśli tkwi w Was zamiłowanie do bajek Disneya a za młodu myśleliście jakby to było, gdyby okazało się, że w Waszych żyłach płynie błękitna krew, to myśle, że jest szansa, że Tokyo Ever After Wam się spodoba. 


Harde Baśnie



Harde Baśnie to antologia opowiadań polskich autorek w której główną rolę grały motywy baśniowe. I jak to bywa ze zbiorami opowiadań, jedne przypadły mi do gustu bardziej (do tego stopnia, że w dwóch przypadkach jestem gotowa założyć fanclub autorek, byleby tylko rozwinęły swoje opowiadania w dłuższej formie a najlepiej wielotomowej), jedne mniej (co nie oznacza, że były złe, po prostu do mnie nie trafiły). I jako że miejsce w bukszots zgodnie z ich ideą jest ograniczone, to skupię się na tym pierwszym rodzaju opowiadań. 


Napisać, że zakochałam się w opowiadaniach Magdaleny Kubasiewicz (Sen Nocy Miejskiej) oraz Aleksandry Janusz (Życzenie Wróżki Chrzestnej) to jakby nic nie napisać. To pierwsze to osadzona we współczesnej Polsce wariacja na temat motywu Śpiącej Królewny z rodzinami posiadającymi magiczne mocne na głównym planie. Druga to historia o Dobrej Wróżce, która próbując spełnić życzenie przemierza różne światy (w których pojawiają się mniej lub bardziej znane postacie) wraz ze swoim Smokiem (tak wiecie, partnerem, partnerem Smokiem). Nie chce nic mówić, ale dzięki tym opowiadaniom, książki obu Autorek mam już na półce i zamierzam w niedługim czasie zapoznać się z nimi. 


Pozostałe opowiadania, które zapamiętam na dłużej to Potwór z lasu Martyny Raduchowskiej (czyli Czerwony Kapturek w nowej wersji), Zazula, Kukułeczka moja Anny Nieznaj (jedyne w swoim rodzaju fanfiction z Ogniem i Mieczem) oraz Detektyw Fiks i śmierć w czerwonym pokoju Anny Hrcyszyn (bo nie dość, że polubiłam postacie to jeszcze świetnie mi się czytało o magicznym śledztwie)



Daniel Tudor - I love Korea. K-pop, kimchi i cała reszta



Jeśli chodzi o książki związane z Koreą Południową, to za każdym razem robię ten sam błąd - zamiast posłuchać się Mirabell i jej przeczuć odnośnie książki, to radośnie daje szansę a potem cierpię i obiecuję sobie, że nigdy więcej tego nie zrobię. Tak było i tym razem. 


Książka jest promowana jako przewodnik kulturowy po Korei. I wszystko byłoby fajnie, pięknie gdyby nie to, że w oryginale został wydany w 2014 roku. Powoduje to, że jako podstawowe źródło wiedzy, dla kogoś kto dopiero zaczyna swoją przygodę z Koreą jest niezłe, ale tematy związane z popkulturą, którą obecnie coraz więcej ludzi się interesuje, są mocno przestarzałe. Nie mówiąc już o ilustrowaniu książki zdjęciami z wydarzeń, które miały miejsce “w przyszłości”, głównie w 2017 roku. Szkoda, że takie pozycje są wydawane, bo to już druga, po zeszłorocznym Cool po koreańsku Euny Hong (oryginalnie również wydana w 2014 roku) książka, która aż się prosi o aktualizację. 


Czekam na moment w którym ktoś podejmie się wydania (lub napisania!) książki o kulturze a raczej nawet popkulturze Korei Południowej z perspektywy ostatnich kilku lat. Tu nie chodzi tylko o k-pop, czy k-dramy. Warto byłoby zwrócić uwagę na koreańskie kino, czy drużyny e-sportowe, które również odnoszą sukcesy na całym świecie. 


Kamila Szczubełek - Droga do Wyraju (Demony Welesa #1)


Nie jestem pewna, czy to kwestia zbyt wysokich oczekiwań spowodowana zachwytami w przedpremierowych recenzjach, czy tak po prostu nie polubiłam się z tą historią, ale w tym momencie Droga do Wyraju jest dla mnie rozczarowaniem roku. 


Nie znalazłam w niej obiecanego humoru, na który bardzo liczyłam. Dorada, jedna z głównych bohaterek, jest jednym z najbardziej irytujących wcieleń Mary Sue, jakie ostatnio miałam okazję czytać. Co mnie trochę zdziwiło, bo byłam przekonana, że wszystkie już wyginęły w książkowym świecie. Jest ona nie tylko wyjątkowym płatkiem śniegu, bo nie jest znachorką, ale szamanką ale trochę też uczyła się od szeptuchy, a tak przy okazji to chciałaby zostać i wąpierzem i czarodziejka i kimkolwiek kogo tylko spotkała na drodze, to jeszcze ma wielki biust, którego inne kobiety jej zazdroszczą. Inni bohaterowie też nie powalają. Wąpierz Elgan, ma być potężnym i tajemniczym księciem ciemności a jest marudą, która dużo mówi a mało robi (z resztą wszyscy bohaterowie na to cierpią), no chyba, że akcja wymaga, żeby przypomniał sobie, że coś potrafi. Smęt, który chyba miał być uroczy i zabawny (a przynajmniej mam wrażenie, że taki był zamiar) jest postacią, której mi naprawdę żal. 


Wychwalana słowiańskość też dla mnie trochę kuleje, bo miałam wrażenie, że zrobiło się z tego słowo-wytrych. Mamy stworzony całkiem nowy świat do którego wplecione są elementy mitologii słowiańskiej, ale przez brak odpowiednich opisów (jakieś były, ale dla mnie zdecydowanie zbyt powierzchowne) a używanie jedynie terminologii, miałam wrażenie, że czytelnik powinien opierać się na własnej, wcześniej zdobytej wiedzy w tym temacie. Wielka szkoda, bo naprawdę miałam nadzieję, na kolejną dobrą serię ze słowiańskimi elementami, bo takich nigdy za mało




19:15

[Przedpremierowo] Małgorzata Stefanik - Gildia Zabójców (Gildia Zabójców #1)

[Przedpremierowo] Małgorzata Stefanik - Gildia Zabójców (Gildia Zabójców #1)



Nawet nie wiecie jak dziwnie jest móc w końcu napisać na temat książki o której istnieniu wie się od dwóch lat, ale nie można się było przez te dwa lata wygadać, że się cokolwiek wie. Nawet teraz, kiedy to czytacie muszę się upewnić, że nie dość, że można już ją kupić w przedsprzedaży (premiera 30 czerwca!) to papierowa wersja leży w tym momencie obok mnie. Serio. 


Jeśli słyszeliście już o tej książce a jeszcze nie połączyliście kropek, to tak w ramach wyjaśnienia: Gildia Zabójców to książką napisana przez Gosiarellę (czyli tak jak macie na okładce Małgorzatę Stefanik), autorkę najbardziej różowego bloga w polskim internecie na którym możecie znaleźć popkulturowy misz masz do którego zalicza się między innymi tematyka: zombie, literatury, superbohaterów i złoczyńców, księżniczek Disneya oraz k-dram. Nic dziwnego, że historia, którą stworzyła wymyka się spod wszystkich typowych porównań dotyczących rodzajów, gatunków czy nawet podobieństw do innych historii. I wyjaśnię Wam dokładnie dlaczego tak jest. 


Jeśli obserwowaliście poczynania Gośki w internecie, pewnie byliście przekonani, że jeśli kiedykolwiek napisze książkę, to będzie to fantastyka. Tak samo mogliby pomyśleć Ci, którzy tylko rzucili okiem na okładkę i wydawnictwo, które tę książkę wydaje. No cóż, jesteście w błędzie. Znaczy wiecie, sama w sobie książka jest fantastyczna, ale nie jest to fantastyka. Nie ma ani odrobiny magii, nie ma fantastycznych stworzeń, czy elementów sci-fi. Jedyne co może się wydawać dla niektórych nieprawdopodobne to to, że Gildia Zabójców wybrała na swoją europejską siedzibę Kraków, ale tyle w tym fantastyki co w każdej innej beletrystyce. 


Nie jest to również książka inspirowana Szklanym tronem Sarah J. Maas, bo chociaż zarówno Celaena jaki i Alyssa są do siebie w pewien sposób podobne zarówno jeśli chodzi o cechy charaktery jak i swoje historie. A już na pewno chętnie poszłyby razem skopać tyłki komu trzeba po czym wybrałyby się na jakieś przepyszne jedzenie. Jednak bardziej lubię Alyssę, która zdecydowanie mniej gada o tym czego to ona nie potrafi a więcej robi w porównaniu do swojej koleżanki. 


Gildia Zabójców nie jest też książką stricte dla młodzieży. Bohaterowie nie wpasowują się w tę kategorię wiekową a dodatkowo nie zapominajmy o tym, że książki tego typu raczej lubią moralizować, pokazywać jak powinno lub nie powinno się rozwiązywać pewne problemy. Tutaj nie dość, że krew potrafi się polać (i to w dość graficzny sposób) to większość bohaterów stąpa pewnym krokiem po szarej strefie moralności. 


To może New Adult? W końcu bohaterowie starsi, wkraczający w dorosłość (co z tego, że wychowani w tajnym stowarzyszeniu zajmującym się niezbyt legalną działalnością) mający związane z tym rozterki, to może w końcu się udało znaleźć łatkę, którą da się przypiąć Gildii Zabójców? W teorii to by się zgadzało, ale w tym przypadku mamy problem natury praktycznej, bo chociaż New Adult powstawało jako swego rodzaju następny poziom książek po Young Adult, gdzie bohaterowie byli starsi, same historie bardziej graficzne jeśli chodzi o przemoc i seks a całość mogło być zarówno fantastyką, obyczajówką jak i thrillerem, to gdzieś po drodze do New Adult przylgnęła wśród czytelników (i wydawnictw) łatka książek obyczajowych skręcających momentami w stronę erotyki. Dlatego nie mogę z czystym sumieniem nazwać Gildii Zabójców książką New Adult.


Nie jest to też thriller ani powieść przygodowa, bo chociaż akcja jak się rozkręci to trzyma w napięciu, przygody też są, ale nie jest to dokładnie to co myślimy mówiąc o takich książkach. Gildi Zabójców jeśli chodzi o tempo i akcję bliżej serialowym historiom. Nie wiem czemu, ale im dłużej o tym myślę, tym różnorodność poruszanych tematów i sam klimat Weroniki Mars, głównie pod względem tego, że to znowu to trochę młodsze pokolenie musi ogarniać czego nie potrafią do końca zrobić starsi. 


Nie można też powiedzieć, że jest to książka inspirowana koreańskimi dramami, chociaż część historii dzieje się w Korei a po stronach pałętają się k-popowi idole. Faktycznie znajdziemy ducha k-dram w sposobie przedstawienia rodzinnych tajemnic (dużo, mrocznych i poplątanych) czy w tym jak wygląda życie zespołów k-popowych (jest trochę zbyt lekko i radośnie dla kogoś, kto wie jak wygląda ich trening i zasady), ale jest to jedynie element historii a nie całość. Tak samo nie można powiedzieć, że obecność zespołu sugeruje, że jest to fanfic a w Interstellar znajdziecie znane gwiazdy - uwierzcie mi, nie ma takiej opcji! 


To w takim razie, czym jest Gildia Zabójców? To solidny debiut Gośki Stefanik, która powinna z dumą przypiąć sobie łatkę Autorki zaraz obok łatki Różowej Blogerki. Jest to historia młodej kobiety, która napędzana rządzą zemsty lawiruje między mrocznym światem, który rządzi się swoimi prawami a tym bardziej niewinnym, gdzie dziewczyny chodzą na koncerty i mogą najeść się ile chcą, kiedy mają zły dzień, zamiast szkolić się w walce. Do tego dochodzi parada fascynujących postaci na bliższym i dalszym planie, które nawet jeśli pojawią się na chwilę, to potrafią wywrzeć na czytelniku wrażenie - czy dobre czy złe, to już inna kwestia, bo tak jak pisałam wyżej, większość z nich jest moralnie szara. Styl Gośki sprawdza się świetnie, doskonale wie kiedy można pozwolić na rozluźnienie i rzucić żartem, a kiedy trzeba budować napięcie. 


Czy jest to książka idealna? Pewnie znajdą się osoby, które znajdą w niej więcej mankamentów i którym nie przypadnie do gustu, jednak biorąc pod uwagę to jak trudno Gildię Zabójców przypisać do jakiegokolwiek gatunku, myślę że jeśli tylko ktoś będzie chciał podejść do historii Alyssy z otwartą głową i pozytywnym nastawieniem to spędzi kilka wieczór (albo może i jeden) w dobrym towarzystwie. 



PS Jakby co, to Kitsune jest już zaklepany (na spółkę z Chaos i ja), więc łapska precz!  

Gildia Zabójców ma premierę 30.06.2021

Gośkę Stefanik znajdziecie w internecie jako Gosiarellę. 




Copyright © eM poleca , Blogger