eM w końcu udało się wyrwać na chwilę z objęć sesji (jeszcze tydzień, jeszcze tydzień!), żeby napisać obiecany tekst o drugim odcinku serialu-na-który-mocno-czekała-a-teraz-nie-może-jeszcze-go-uczciwie-ocenić.
Było lepiej.
Przynajmniej, jeżeli chodzi o montaż. eM nie dopatrzyła się niedopasowanych scen, więc nawet jeśli nadal było coś nie tak, to nie aż w takim stopniu, żeby eM musiała marudzić.
Niestety, nadal w powietrzu unosi się zapach ludzi, którzy bardzo chcą, żeby coś wyszło dobrze, a z różnych powodów im to nie wychodzi.
Może i nie jest źle, historia trochę zwolniła tempa, ale nadal jest sporo niedopowiedzeń (czy ktoś kto nie czytał książek, może się wypowiedzieć, czy nadąża za tym co się dzieje?), aktorzy wcielający się w bohaterów grają nierówno (no dobra, oprócz Simona i Aleca. To oni powinni dostać swój własny serial!), a niektóre teksty brzmiały przez to... niezbyt dobrze.
Ale cały czas serial jest numerem jeden, jeżeli chodzi o pokazanie relacji między postaciami.
Może i są zmiany w odniesieniu do książki, może i trzeba dbać o bezpieczeństwo przeciwpożarowe momentami, ale o relacjach (no może po za Clary i Jace'em, oni nawet w książkach nie mieli cudownej relacji) eM nie da złego słowa powiedzieć. Przynajmniej na razie.
Szczególnie, że wszyscy wyglądają cudnie na gifach.
To może zrobić niemy serial?
To może zrobić niemy serial?