16:15

Sarah J. Maas - Empire of Storms (Szklany tron #5)




eM ma malutki problem, jeżeli chodzi o ocenę piątej części Szklanego Tronu.
No bo jak może go nie mieć, kiedy zdążyła się przyzwyczaić do dobrego (to znaczy od momentu, kiedy znalazła to dobre, czyli w końcówce Korony w Mroku), znaczy do porywającej od pierwszej strony akcji, która wciąga tak, że lekturę rozplanowaną na kilka dni kończycie w kilka godzin. 

Sarah J. Maas znowu stworzyła niezłą cegłę. Jednak tym razem trochę to trwało zanim eM udało się wkręcić w historię tak jak to było w przypadku poprzednich części. Jaki był tego powód? To mogła być kwestia tego, że nasi bohaterowie znaleźli się w takim miejscu historii z którego musieli jednak zawrócić, a poób wrót ten był... 
Na pewno opóźnił akcję. 

Wiecie jak trudno jest pisać o książce nie spoilerując? Szczególnie o szóstej części? eM domaga się zrozumienia! 

Całe szczęście, jak już historia zaczęła się kręcić, to wszystko wróciło na swoje stare tory przygodowe (oczywiście nie licząc pierwszej części). 

I tak w ogóle, to przygotujcie się na to, że w Empire of Storms brakuje jednej z narracji, które występowały w poprzednich częściach. 
Czy eM było smutno z tego powodu? Nie. 
Czy części osób może być przykro? Jak najbardziej.
Ale bądźcie spokojni, ta postać dostanie własną książkę, więc wiecie, to wcale nie takie straszne, prawda?

Ważna informacja: tym razem naprawdę musicie przeczytać zbiór opowiadań przed rozpoczęciem lektury Empire of Storms. Pojawiają się wątki, pojawiają się bohaterowie, których możecie nie kojarzyć i jeżeli posłuchacie się eM, to będzie dużo mniej zdezorientowani odnoście tego kto jest kim.

A to ważne, bo widać, że Sarah rozstawia swoich bohaterów tak, aby byli gotowi na ostateczną rozgrywkę w szóstej części. Po skończeniu lektury, eM czuła się jakby widziała szachownice na której wszyscy bohaterowie są już rozstawieni. I już czekają. Będzie się działo.
Szczególnie, że w końcu Aelin pokazała, że chociaż ma wiele problemów ze sobą i  budowaniem relacji z innymi bohaterami, to planować i łączyć wydarzenia w całość to ona potrafi. Szacun!

Inni bohaterowie też pokazują co potrafią. W piątej części zrobiła się niezła gromadka z nich, ale to dobrze. Taka różnorodność i prowadzenie kilku wątków może być trudne, ale Maas świetnie daje sobie z tym radę. I to w takim stopniu, że w pewnym momencie zaczynacie się bardziej interesować bohaterami z drugiego planu, niż tymi głównymi.

Z innych niezbyt spoilerowych informacji: mamy krótki powrót bohaterki, której nie widzieliśmy od czasów... trzeciej części? Świetne wykorzystanie jej możliwości (a raczej wątku) spowodowało, że eM prawie opluła czytnik ze śmiechu.

Czego nie brakuje w Empire of Storms?
Statków. Tych prawdziwych i tych, które są metaforami relacji między bohaterami.
Na tym polu dzieje się dużo. Czy dobrego? Musicie przekonać się sami.

Piąta część Szklanego Tronu to ten moment w którym coraz więcej zagadek z poprzednich części zostaje rozwiązane. I możecie wierzyć lub nie, eM nie spodziewała się takie obrotu spraw.

Mimo wszystko, eM nie może się doczekać kolejnej a zarazem ostatniej części tej historii. Zostało wiele pytań na które jeszcze nie znamy odpowiedzi.
I nie wiemy też, jaką autorką jest Maas, jeżeli chodzi o zakończenia. Czy pójdzie schematem? Czy weźmie przykład z Roth? Albo może zrobi zupełnie coś innego?
Jak myślicie? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © eM poleca , Blogger