12:31

The Mortal Instruments: City of Bones (Dary Anioła: Miasto Kości)

... czyli eM nie potrafi zebrać myśli.
Z ogłoszeń: spoilery wszelakiej treści znajdziecie między jednym teledyskiem (Ariana Grande, Nathan Sykes- Almost is never enough) a drugim (AFI- 17 Crimes)
Nie ma za co!

eM nie mogła się doczekać tego filmu. Wiedzą o tym wszyscy, którzy ją znają.




I jak nigdy, eM nie jest zawiedziona!
Mimo kilku skrzywień nosa od eM, to była najlepsza ekranizacja książki jaką eM widziała.
Chyba, że o jakiejś zapomniała.

Zacznijmy od tego, że powinni zmienić tytuł na Miasto Biegania. eM dostawała zadyszki tylko patrząc na tych wszystkich ludzi biegających po ekranie.
I współczuła dziewczynom, które miały bardzo niebezpieczne, a zarazem piękne buty.
eM się nie dziwi Izzy, że w takich butach biega. W takich butach można umierać!
Ogólnie stroje były takie, jak powinny być. Chociaż eM miałaby problemy, żeby je na siebie założyć.

A jakby przyszło Wam kiedykolwiek walczyć, to pamiętajcie: lodówka i patelnia! To jest to!
eM musi jeszcze trochę poćwiczyć, ale już mniej więcej wie o co w tym chodzi.

Pozmieniali w filmie, oj pozmieniali sporo, ale pozmieniali to w taki sposób, że eM tak naprawdę to nie przeszkadzało (aż tak bardzo). Dlaczego?

Bo cała reszta była świetna.
Oprócz jednej sceny, ale o tym później.

Wszyscy, którzy marudzili, że Jamie nie da sobie rady, niech sobie to obejrzą. Proszę.
Chłopak może i nie odpowiada wyglądem książkowemu (a raczej polskookładkowemu) Jace'owi, ale ma to COŚ.
eM pokochała tego Jace'go od jego wypolerowanych czarnych butów, po czubek jego natapirowanych, polanych hektolitrami lakieru włosów.
On nie gra Jace'a. On nim jest. Doskonale oddał, to co w tym bohaterze najważniejsze.
I eM nie pozwólcie eM zacząć rozpływać się nad jego głosem i akcentem.
Nocni Łowcy z brytyjskim akcentem to strzał w dziesiątkę!
I nad tym jak walczy. O mamusiu, kiedy eM będzie oglądała kiedyś ponownie ten film, będzie musiała zainwestować w śliniaczek.

Kolejnym bohaterem, który został oddany wiernie na ekranie był Simon. eM obawiała się, że Simon straci swoją nerdowatość.
Pff! Simon też był świetny, a jego wyznanie... Oh, biedne serce (którego nie ma) eM!
Jak w książce nigdy eM nie przepadała za Simonem, tak tutaj...
<3

Izzy miała większy udział w filmie niż to miało miejsce w książce. Jemima jako Izzy podobała się eM, chociaż koleżanka eM stwierdziła, że walczyła kiepsko.
Magnus miał zmieniony głos. Posłuchajcie wywiadów Godfrey'a i posłuchajcie tego jak mówi. No i za mało brokatu. ZA MAŁO BROKTU. Ale ogólnie bardzo Magnusowo.
Luke i Jocy- tacy jak powinni być.
Clary, jak Clary. Czy dla kogoś w tej serii, to Clary jest ważną postacią? ;)
Nie no, dobra. Lily Collins dała radę. Miała sporo różnych min i nie była drewnem.
Nie, eM wcale nie sugeruje tu nikogo.

Najgorzej według eM wypadł Alec. I Walenty. Alec miał za mało czasu na ekranie, a Walenty... Z Walentego trochę głupka zrobili, zdradzili coś co powinno zostać w 3 części zdradzone i to Hodge mu pewien pomysł podsunął.

Więcej o tym po stronie spoilerów.
Chodźcie na drugą stronę, eM ma ciasteczka!

No własnie.
eM chyba po raz pierwszy jest zadowolona z wprowadzonych zmian zmian w filmie. Chociaż marudzić zawsze można.
Twórcy filmu, aby zapewnić sobie kolejną część i ludzi na niej, nie mogli tego inaczej rozegrać, żeby nie zostać zjedzonym przez profesjonalnych recenzentów. Musieli widowni powiedzieć, że Jace i Clary nie są rodzeństwem, a to w jaki sposób to zrobili nie był nachalny. Był taki w sam raz.
Daje to inny wydźwięk niż w książce, ale uważa, że dobrze zrobili.

Czego eM za bardzo nie rozumie to dlaczego pokazano, że Simon został dziabnięty przez wampira i nic nie zostało z tym zrobione?
Heloł? Zaczynasz widzieć normalnie bez okularów po tym jak uczestniczysz w bitwie z WAMPIRAMI i to po Tobie spływa? No chyba nie!

Kolejnym wątkiem interesującym eM jest to, że Jace nie pamiętał Walentyna. Czyżby manipulacja pamięcią? Rozumiem, nie mieli czasu wszystkiego dokładnie opowiadać, jednak relacja Jace- Walenty była w książkach troszkę ważna.

No i Walenty już potrafi przywoływać Demony, nawet w Instytucie, więc po co ta afera? No i nie dostał prawdziwego Kielicha...

Widzicie, zmienili sporo, ale eM czuje, że to gdzieś zmierza. I się to wszystko przyjemnie oglądało.

Najbardziej eM zirytowało:
-że powiedzieli, że Walenty kombinował z kielichem, demonami i aniołami i Jace i Clary są jego stworzonkami.
-że serafickie ostrza nie zapalały się, nie było krzyczenia ich imion i wszyscy mogli ich dotykać (Luke, anyone?)
-Clary zatrzymuje demony jakimś dziwnym sposobem i zamiast je rozwalić, to co robimy? Przechodzimy obok nich i dopiero jak zacznąć się ruszać to próbujemy ocalić swoje tyłki.
Ludzie! Już eM byłaby lepszym Nocnym Łowcą!
-scena w oranżerii. SERIO? Ona była tak... Sztuczna i ta muzyka... I ten deszcz.. eM się śmiała. Całkiem głośno i nie była sama. Demi Lovato. eM wiedziała, że jesteś złą wróżbą!
-nic nie było o parabatai.NO JAK TO? Wszystko zostało sprowadzone do uczucia Aleca do Jace'a.
Nie fanie.

Ale to tylko takie mini mini marudzenie, bo aż tak bardzo to nie raziło po oczach.

KONIEC PSOT !

Miasto Kości ma jeszcze kilka innych mocnych punktów.
To CGI i sceny walki.

To jest jeden z nielicznych filmów, w których stwory stworzone komputerowo wyglądają bardzo realnie. Nawet eM nie miała się na co krzywić. Pięknie im to wyszło. Potwory, Instytut. Cud, miód!

No i sceny walki, które działy się tak szybko, że eM odróżniała tylko blond tapir polany lakierem Jace'go i bicz Izzy. eM poprosi o taki bicz.
Simon i Alec gdzieś się w tle zlewali.
eM ostatnio coś za bardzo docenia piękne sceny walki.

Soundtrack, oprócz jednej piosenki (demilovatoekheme) jest świetny, chociaż eM nie znała go na tyle, żeby śpiewać, ale teraz to nadrabia!

A i eM poprosi o te runy co pomagają sprzątać w pokoju!
Tylko niech będzie łatwa, bo zdolności plastyczne eM pozwalają jej jedynie na narysowanie Angelic Power.

26 komentarzy:

  1. Ja wybieram się dzisiaj, sprawdzę czy eM miała tację

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytam tego..nie czytam nie czytam nieeeee czytam!
    Wybieram się do kina (chyba) w tą sobotę i nie chcę wiedzieć nic .. więc nie czytam! :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z tobą ze wszystkim ! Jace i ten jego akcent <3 Ohhh oraz Simon i te jego loczki <3 Natomiast Alec i Valentine wgl nie pasowali. Mangus też był świetny, ale zgadzam się z tobą, za mało brokatu :D Co tu dużo mówić, opisałaś dokładnie wszystko, to co o tym filmie myślę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam na filmie w dniu premiery. I zgadzam się ze wszystkim co napisałaś! Jamie wprost genialnie zagrał Jace'a, i rzeczywiście nim był. :D Z tym akcentem brytyjskim to racja - szczególnie jak jest mowa o rodzajach zabójców.
    Dobrze, że już czytałam na tyle, aby wiedzieć, kim jest Clary dla Jace'a, więc w filmie nie było to zaskoczeniem, prócz tego, że to powiedzieli, a na końcu Jace powiedział, że w to nie wierzy (poplątałam, ale mam nadzieję, że się połapiesz)..
    Scena w oranżerii mi akurat się podobała, co prawda do pierwowzoru dalsza droga, ale i tak okej.
    I tak samo w filmie polubiłam Simona, mimo iż w książce mnie wkurzał. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o to, że w książce Jace wierzył na 100%, że są rodzeństwem, a tutaj wietrzy spisek?
      W książce też coś tam marudził, że tak nie może być na początku.
      Dawno chyba eM nie czytała DA :D

      Usuń
  5. Mam takie same odczucia :) Trochę spartaczyli z tym, że tak zaspoilowali trzecią część. Na szczęście koleżanka, z którą byłam w kinie, a czytała tylko pierwszą część nie ogarnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Straasznie mi się podobało i aż dziwne, bo w sumie książka nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia, ale teraz patrząc z perspektywy czasu z czystym sumieniem przyznaję się do błędu i stwierdzam, że Dary Anioła są genialne! A Jamie? Jamie boski, (tylko te nogi to ma jak jakiś anorektyk)! Zgadzam się z Tobą nawet co do Simona :D O mamuniu to było świetne! Teraz biorę się za resztę serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jamie zagrał bosko to prawda, tylko powinien mu ktoś podsunąć pomysł z "najpierw masa potem mięśnie", bo masz rację, nóżki to on ma chudsze od nóg Lily ;)

      Usuń
  7. Rozbroiła mnie muzyka przy poczatku walki w Dumrocie... Scena dobra, ale muzyka nie pasowała... Na temat SImona mam podobne odczucia. Ogólnie dałam się filmowi porwać i wyszłam z kina rozentuzjazmowana z uśmiechem na twarzy... i marząc o tym, żeby mi ktoś zrobił runę uleczającą na pięcie, bo mam paskudnie obtartą :( ALe ja chcę jeszcze raaaaz!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eM nie zwróciła uwagi na muzykę przy walce, bo była zbyt zajęta próbą ogarnięcia tego co się dzieje na ekranie :D
      Ale ogólnie to soundtrack jest taki średni.

      Usuń
  8. Szczególnie lodówka! Ale jeszcze i kuchenka daje czad :D
    Oj było tam lakieru na włosach Jace'a było - ależ Nocni Łowcy też się muszę prezentować jak nie mają takich fajnych butów do walki jak dziewczęta :D Dla mnie też Alec... coś mi zabrakło - może masz rację, że to kwestia mniejszej ilości ujęć. Szkoda, że na ekranie nie wyjaśniono, że Jace i Alec to są bracie jako Nocni Łowcy - w ramach Clave i tych run, które noszą. To wyjaśnia po części ich więź - a nie tylko... wiadomo, o czym pomyślą tylko Ci, którzy książki nie czytali a na film poszli.
    Z tym ugryzieniem to chyba raczej zwiastun rozwinięcia tego wątku w następnej części - taki c.d.n.
    Ale Simon powinien był wiedzieć - przecież grał we wszystkie gry z plejadą nadnaturalności.
    Ojciec Jace'a - tak zgadzam się, że to takie potraktowanie wątku po macoszemu - ot, taka sama manipulacja pamięcią jak w przypadku Clary - pomyśli postronny widz.
    Luke z tym mieczem - ja byłam w szoku w typie "Ej, możesz tego dotykać ? Nie boli Cię? Nie parzy?"
    Własnie! Posiekania demonów mi brakowało - coś w typie "Ej, ludzie? Co robicie? Gdzie idziecie? Kill them all!"
    Jak Hodge rozmawiał z V. to ja myślałam, że się przesłyszałam! Serio! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajj! To o to z tym lakierem chodziło! Prawda to, prawda. Buty dziewczyn <3

      Usuń
  9. Nie znam książki i filmu, ale chyba muszę to nadrobić. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi się również bardzo podobało, książkę czytałam z trzy lata temu, więc nawet umknęło mi co tam pozmieniali. no i obsadę mieli świetną, szczególnie mi się podobała Clary (spodziewałam się, że Lily ją nieco zepsuje, a tu proszę, chyba podobała mi się nawet nieco bardziej niż książkowa), Jocelyn i Simon, który tylko na Simona był trochę zbyt przystojny. Nie widziałam tego aktora w żadnym innym filmie co prawda, a;e wydaje mi się, że ma taką charyzmę właśnie, że po prostu przyciąga uwagę i momentami przyćmiewał Jace'a. Jamie był w porządku (akcent!), ale był chwilami zbyt... niepewny jak na Jace'a. Mnie strasznie Magnus rozczarował, wizualnie był chyba najlepiej dobrany, a grała fatalnie. I słudzy valentine'a byli okropni. :D No i sądziłam, że Jemima jest jednak za mało ładna na Izzy, ale zagrała świetnie i charakteryzacja też była dobra, o.
    No i właśnie jeśli chodzi o to, że zdradzili, że Jace i Clary nie są rodzeństwem, to zauważyłam, że strasznie dużo fanów serii ma o to pretensje, a to raczej było koniecznie. I tak jak mówisz, ładnie to rozegrali.
    A mi się tam scena w oranżerii podobała, może dlatego, że lubię Demi i lubię tę piosenkę, idealnie pasuje do TMI jak dla mnie. I w ogóle Lily i Jamie mają cudowną chemię. *o* Tylko ten deszcz, no to już było za dużo.


    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam. Ale z tego, co piszesz chyba czas to zmienić. Tylko kiedy?? Chcę od Hermiony ten piękny zegarek, który pozwala podróżować w czasie!!!
    Pozdrawia m :)

    OdpowiedzUsuń
  12. a ja na ten film wybieram się w przyszłym tygodniu:)

    OdpowiedzUsuń
  13. O matko, mam ciary. Muzyka jest PRZE GENIALNA !
    Muszę ten film zobaczyć !

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja także byłam na premierze i strasznie mi się podobało. oczywiście nie do porównania z książką (filmy będą zawsze gorsze od książek, nigdy nie zmienię zdania ;p). z ekranizacji takich młodzieżowych (Zmierzch, Intruz, Piękne Istoty czy Igrzyska śmierci, Percy Jackson i bogowie olimpijscy) ta była najlepsza. naprawdę super zrobiona. większość rzeczy wyobrażałam sobie właśnie w ten sposób jak to pokazali. no oczywiście pare pozmieniali, ale nie wiem dokładnie co, bo książkę czytałam ponad 2 lata temu xd Obawiałam się Jaimiego jako Jace'a (ajajaj wygląd.. ale to głównie przez wydawnictwo, które na okładkę dało chłopaka przypominającego Alexa Pettyfera i to on zawsze będzie moim Jace'em <3), ale zagrał świetnie, naprawdę wczuł się w rolę. Kiedy całowali się z Clary ten deszcz był już przesadzony, a gimbusy siedzące za mną zaczęły klaskać i piszczeć -.- I jak tu normalnie film oglądać. Clary była spoko, wygląd i cała reszta ok. nie podobał mi się tylko Alec i Isabelle - stracili jakąś wojowniczą część charakteru. tacy jacyś nijacy byli ;_; hmm, Magnus wyszedł spoko, a Valentine miał jakieś idiotyczne warkoczyki, co to ma być ?! grał fajnie, ale zabrakło tej postaci polotu i wyglądała dziwnie.
    Tak, ta scena z tym zamrożeniem chwilowym demonów była idiotyczna. Książkowa Clary by je od razu rozwaliła, a nie przeszła grzecznie obok i czekała aż się obudzą ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alexa P. eM nie lubi. Kiedyś może i wyglądał na Jace'go, ale teraz eM sobie nie wyobraża nikogo innego niż Jamiego, bo oddał wszystko to co najważniejsze w Jace'm. A to jest nawet ważniejsze niż wygląd.
      A z rozwalenie demonów, to Clary jak Clary, ale tam była Izzy z serafickim ostrzem. Razy dwa.

      Usuń
  15. chyba wiem, co będzie moją kolejną książką :0

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cześć! Od dawna wchodzę na Twój blog i w końcu postanowiłam pozostawić za sobą ślad :)
    Na początku miałam wątpliwości co do Jamiego i uważałam, że lepszy byłby Alex P., ale po zobaczeniu zwiastuna i jego pięknych blond włosów przekonałam się do niego. Zastanawiam się teraz czemu chciałam Alexa, skoro nawet go nie lubię :D Ale cóż, pewnie chodziło mi o wygląd Jace'a na naszej okładce.
    Masz rację: Jace + brytyjski akcent i głęboki, seksowny głos przyczynił się do palpitacji serca :D
    Magnusa za mało, Aleka za mało,Isabelle nawet spoko (kocham jej bicz :D) a Simon... Boże, jak ja go nie lubiłam w książce -.- Tak strasznie mnie irytował, a w filmie.. O tak. Kocham tego gościa :D
    Jocelyn i patelnia wymiata :D Przez większość filmu chciało mi się śmiać, ale wszyscy byli poważni i wyszłabym na głupka jakbym zaczęła się szczerzyć :D
    Najlepsza scena to zdecydowanie jak jace pozbywał się broni :D haah :D
    Scena w oranżerii mi się podobała, tak jak i piosenka :)
    A jeżeli chodzi o koniec... To troszkę jestem zniesmaczona. Za DUŻO spoilerów.

    inalcanzable97

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, bardo eM miło, że zostawiasz ślad!
      Takie ślady bardzo cieszą!

      Alex P. jest kiepskim aktorem. Nie wiem, czemu nadal ludzie tego nie mogą zrozumieć. Wygląd to nie wszystko ! ;)
      eM nie miała problemu ze śmiechem. Szczególnie w czasie sceny w oranżerii. ;D

      Usuń
  17. Hahahahaha, ja scenę pocałunku pominęłam w swojej recenzję taktownym milczeniem. xD
    Dziewczyno, genialna recenzja. *.* Oddałąś wszystko to, co ja nie potrafiłam. :D
    Scena z patelniami wymiata. Ja już zaczęłam ćwiczyć. :3 A runy sprzątające pokój. Stwierdziłam na głos, że też tak chcę, ludzie w kinie stwierdzili, że to wcale nie głupi pomysł. xD
    Spodziewałam się, że będzie tak bardzo źle, w sumie było fajnie, choć pominięto, skrócono, zmieniono, przeżuto i wypluto, to jednak było fajnie. :D Jamie też był fajny! Choć nie tak "przystojny", to były loczki. Mój test zdał. :D

    OdpowiedzUsuń
  18. No tak, tak się zapatrzyłam na tego Bacha z runami, że zapomniałam o cudownej scenie z demonami. Zdecydowanie najlepsze było uciekanie, zamiast zabijania. Ale ja wierzę, że to był taki zamysł twórców. Patrzcie jak zmieniają się dziewczyny: w jednej chwili zgadują, gdzie jest Kielich, a potem zamiast zabić demona, wolą się obok niego przeciskać, czy (jak ja już pisałam) wierzyć Luke'owi, że wcale mu na nich nie zależy. :D Ech, ta złożoność charakteru Clary... A co najlepsze - to w jednej chwili przeszło na wszystkich z grupy "przeciskajmy się między demonami".

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej :) po raz pierwszy wpadłam, ale jestem pod wrażeniem recenzji. Genialna :) i Jamie... Akcent jak pisałaś cudny. :) mi idealnie wpasował się do roli. Wiele niezgodności z książką, no ale... Cały czas śmiałam się jak głupia, a ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę jakąś skoro kiedy oni płakali ja rechotałam jakbym zwariowała. Najbardziej rozwalały mnie teksty Jace'a:
    ,,To naturalny blond"
    Clary-,,Teraz zdejmiesz koszulę i opatrzysz mi rany?
    Jace-,,Jeśli chciałaś żebym się rozebrał wystarczyło poprosić"
    No i oczywiście kiedy wyjmował broń... :)
    Scena w oranżerii też bardzo mi się podobała :) tylko ten deszcz, czy co to tam do cholery było :( Ogólnie film bardzo mi się podobał mimo iż Magnus nmiał za mało brokatu, a Izzy i Aleca prawie nie było widać. Simon... Chyba nigdy go nie polubię :( Jeszcze Clary! Myślę, że Lily Collins dobrze się spisała :) Czekam na zekranizowanie następnych części ;) pozdrawiam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło eM, że jej marudzenie się podobało ;)
      eM też rozwaliła scena, w której Jace zdejmuje broń. Trochę zaleciało sceną z "Piratów z Karaibów", gdzie Elizabeth pozbywała się broni, ale wersja Jace'a bardziej się eM podobała ;)

      Usuń

Copyright © eM poleca , Blogger