13:00

Broń dla kobiet, z którą warto się zapoznać. Runda 2






Ring! Ring!
Oto runda druga NPWK (najlepszych przyjaciół wściekłych kobiet!)











Oj tak! Gosiarella dobrze mówi! eM mogłaby godzinami oglądać piękne walki za pomocą tradycyjnej broni! Dla eM, walka na miecze jest często lepsza niż nie jeden układ taneczny (dobra, bardziej w męskiej wersji, ale sztukę eM docenia w każdej postaci!) i ten dźwięk uderzenia metalu o metal..

eM się rozmarzyła, ale do rzeczy!
Z takiej w miarę tradycyjnej broni mamy jeszcze bicz Isabelle z Miasta Kości. Idealnie sprawdza się, kiedy chcemy wyłączyć światło bez ruszania się z miejsca (a przy okazji zmienić żyrandol). 
Mamy jeszcze pistolety wszelkiego rodzaju, ale pistolety dla eM są takie współczesne i takie... takie bez polotu.



Bo pistolet od razu załatwia sprawę. Jedno celne PUFF i po walce. I na co to komu? Może w realnej zbrodni się sprawdza, ale w fikcyjnej? No może w kryminałach, ale Gosiarella nie przepada za tym gatunkiem. Gosiarella jednak zgadza się z eM, że walka białą bronią jest piękna i ma w sobie coś hipnotyzującego. Gosiarella wierzyła, że gdy nadejdą hordy głodnych zombie, lepiej mieć przy sobie broń białą, niż palną, bo z taką same problemy: naboje się kończą i pozwolenie trzeba mieć! Dlatego Gosiarella dostała na urodziny dwie bronie: groźnie wyglądającą maczetę (Gosiarella dziękuję swojemu kochanemu bratu:*) i nadzwyczajną replikę katany (Gosiarella dziękuję Miodziowemu BFF), która może nie jest tak ostra, jak prawdziwa, ale głowę zombie odetnie! Teraz Gosiarella może być niczym Michonne z The Walking Dead!

Przejdźmy do mniej konwencjonalnych, ale równie zabójczych broni, takich jak smoki! Smoki są fajne do siania terroru i wygrywania wszystkich walk, co świetnie pokazuje Daenerys Targaryen z „Gry o tron”. Spójrzcie tylko ile może osiągnąć zdeterminowana kobieta, dzięki trzem jajom i ogniowi! Gosiarella też chce mieć smoka!


Oprócz smoków mamy jeszcze całą galerię istot magicznych, które warto by było mieć po swojej stronie. Czy ktoś by spróbował odebrać zaklepańców eM, gdyby zobaczył armię wilkołaków czy wampirów? EM wątpi. 
eM kojarzy jeszcze fajnego psychotronicznego pająka Holly Blue z Wojen duszków (eM szuka kogoś kto czytał i komu się podobało! eM jeszcze takiej osoby nie spotkała!). Może nie był stworzeniem bardzo obronnym, ale jednak pomagał zobaczyć więcej niż ludzkie oko.
Jeżeli macie pecha i nie macie w pobliżu magicznych stworzeń, to może sama magia wystarczy?
Pstryknięcie palcami i wróg zamienia się w ropuchę. Jedno słowo i wszystkie Wasze problemy odlatują do ciepłych krajów. Dosłownie.
A teraz na dokładkę eM uderzyła myśl, że telekineza też mogłaby być dobra. eM zdecydowanie za dużo czyta.



Zdolności psychiczne to jest to! Gosiarella, jak wszystkie kobiety, wie, co jest najskuteczniejszą bronią! Gierki psychologiczne! Kobiety, zarówno te realne, jak i te fikcyjne są mistrzyniami manipulacji …. Oczywiście Gosiarelli chodziło o perswazję! Błyskotliwe kobiece umysły są biegłe w knuciu intryg, wyszukiwaniu słabych punktów przeciwnika i ich wykorzystaniu przy odpowiednim doborze słów. Gosiarella nie rozumie jedynie, dlaczego zazwyczaj te cechy posiadają głównie czarne charaktery, a dobre bohaterki są kreowane na niewinne i prostolinijne? To bez sensu! Manipulacja to kobieca siła, którą obdarzyła nas natura w formie wyrównania szans z męską siłą fizyczną!
Czas na przykłady! Gosiarella uważa, że najwybitniejsze mistrzynie manipulacji to te, które nigdy nie dały się przyłapać, dlatego Gosiarella tym bardziej nie będzie ich zdradzać. W zamian przedstawi najznamienitszą manipulatorkę: Annę Boleyn. Niezbyt wysoko urodzona dziewuszka przez lata zręcznie manipulowała najpotężniejszym człowiekiem XVI wiecznej Anglii – Henrykiem Tudorem. Doprowadziła do wygnania królowej ukochanej przez swój lud i najbardziej wyrozumiałej żony, jaką nosiła angielska ziemia tj Katarzyny Aragońskiej, zabrała jej koronę oraz zmieniła wyznanie całej Anglii! To jest dopiero wyczyn! Manipulantki rządzą i to dosłownie!

O manipulatorkach eM wie prawie wszystko, a raczej wszystko co manipulatorki pozwalają eM grzecznie zapisać w notesiku. eM się uczy od najlepszych i podobnie jak Gosiarella, nie przedstawi żadnej z nich. eM bardzo by chciała, ale gdyby to zrobiła to zapewne nie czytalibyście za dwa tygodnie kolejnej części „Why so serious?”. Chyba, że chcecie bardzo, to sami najpierw eM opowiedzcie o swoich ulubionych manipulatorkach! 
Jednak pamiętajcie, jeżeli dobrze czuć się bezpiecznie zawsze i wszędzie, to sama manipulacja nie wystarczy! Zawsze należy być przygotowanym na każdą ewentualność!



Gosiarella doda tylko, że jeśli nie macie wystarczających zdolności manipulatorskich to a) Gosiarella i eM mogą przemyśleć szkolenia dla początkującej grupy b) zostaje wam NAJSTRASZNIEJSZA i NIEZAWODNA KOBIECA BROŃ: płacz! Jeśli waszym przeciwnikiem jest osobnik płci pseudomęskiej to Gosiarella gwarantuje, że ucieknie w podskokach gdzie pieprz rośnie (wygrana walkowerem)! Jeśli traficie na mężczyznę z krwi i kości to miejscie pewność, że rzuci broń by podać Wam chusteczkę, przytulić i poczęstować Nutellą (oczywiście wygrałyście spór). Z kolei jeśli akurat walczycie z inną kobietą to są trzy opcje a) kobieta o złotym sercu będzie tak przejęta, że zrobi wszystko byście przez nią nie cierpiały b) kobieta obdarzona inteligencją zrozumie, że kłótnia nie ma sensu, bo już przegrała c) zła kobieta, która będzie chciała walczyć dalej zostanie przegoniona przez wzruszony tłum uzbrojony w widły i pochodnie. Dziewczyny pamiętajcie! Jeśli nie macie wszystkich broni wymienionych przez Gosiarellę i eM, ani nie potraficie manipulować ludźmi tak by zrobili dla Was wszystko i jeszcze Wam dziękowali to zostają wam tylko łzy!



eM zgodziłaby się z Gosiarellą, gdyby tekst o łzach nie przypomniał eM o jeszcze jednej broni. Broni, której mistrzyniami w używaniu również są kobiety! I też związana z oczami! Pamiętacie takie stwierdzenie "Gdyby wzrok mógł zabijać?". eM zdaje sobie sprawę, że skuteczność tej broni jest dosyć słaba, aczkolwiek można jej użyć w dowolnym momencie, nawet bez wiedzy wroga! 
A osoba, której w końcu się uda zabić wzrokiem przejdzie do historii!
Czy chociaż dlatego nie warto jest próbować? 
Co przypomina eM o jeszcze jednej broni. Sarkaźmie. A wszyscy wiedzą, że sarkazm jest ostateczną bronią przeciwko głupocie tego świata. 

eM z Gosiarellą mają nadzieję, że notatki na temat broni zostały przez Was zrobione!
eM przypomina, że chciałaby usłyszeć o Waszych ulubionych manipulatorkach w komentarzach. 
Nowy odcinek za dwa tygodnie!
Trzymajcie się! 

22 komentarze:

  1. A gdzie łuk, który ja tak uwielbiam i z którego strzelać tak bardzo chciałabym się nauczyć? Większość z broni, przy których nie trzeba używać siły fizycznej posiadam, więc chyba nie mam się czego bać :P A co do walki na miecze, to masz rację. Gdy się takie ogląda, aż zapierają dech w piersiach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łuk zaostał opisany w pierwszej rundzie: http://www.wkrainiestron.pl/2014/03/najlepsi-przyjaciele-wsciekych-kobiet.html

      Usuń
    2. By Gosiarella coś mądrego powiedziała, a nie...
      Wabi biedne duszyczki na różowego bloga! ;>

      Usuń
    3. Ten tego ... Gosiarella zawsze mądrze prawi!
      Ten zarzut jest oburzający! :P

      Usuń
  2. No, sarkazm to ja mam opanowany, ale poproszę jeszcze o kurs zabijania wzrokiem, bardzo przydatna umiejętność.
    Smokiem też bym nie pogardziła. Wspomniałyście także o wampirach, ale jeśli wampir jest po przeciwnej stronie? czy do obrony zostaje tylko wściekły tłum? A skąd! Wystarczy spojrzeć na Anitę Blake uzbrojoną w kołki i... hordę zombie. A tak, dziewczyny! Horda zombie to jeszcze lepsza broń niż smoki, manipulacja czy nawet płacz! Nie wiem jak wy, ale ja od dziś rekrutuję sobie hordę zombie. Jacyś kandydaci? ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kandydatów na zombie eM by znalazła, a jak, tylko widzi jeden, całkiem spory problem z utrzymaniem takiej bandy, jeżeli nie będzie akurat kogoś, przed kim owa zgraja miałaby eM bronić.

      Czym te zombie będą się żywiły? Bo eM za bardzo lubi swój mózg, żeby się nim podzielić...

      Usuń
    2. Jakby się podszkolić w nekromancji u Anity, to z utrzymaniem porządku nie będzie problemu. Co do karmienia... Odeśle się je do grobu, kiedy nie będą potrzebne, albo da trochę wolnego, niech zaszaleją na mieście.

      Usuń
    3. Gosiarella lojalnie ostrzega, że zawsze chciała wybić hordę zombie, dlatego mogłaby zaatakować bez wyraźnego powodu.

      Usuń
    4. Ale to już jak przestaną być potrzebni, ok? Najpierw niech odwalą brudną robotę. ^^

      Usuń
    5. Niech będzie, ale trzymaj ich dopóki Gosiarella nie zniszczy ich kataną/maczygą/maczetą/ szpilką czy innym narzędziem ;) Mózgi będą się sypać na lewo i prawo! Ha!

      Usuń
  3. Manipulacja - nie lubię jej stosować, ale co ja poradzę, że niekiedy sama tak... no. Płacz? Raczej tego nie stosuję, ale wiem, że ma zabójczą moc! Sarkazm, ironia, to coś, co bardzo lubię stosować i robię to bardzo często. Ale jestem zmuszona przez debilizm dzisiejszego świata. Smoka też bym chciała mieć, takie małe stworzonko z niezłym temperamentem, no no!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam, eM doskonale rozumie tę manipulację, nie musisz się tłumaczyć! Płacz należy stosować w odpowiednim momencie,w odpowiednim czasie, zbyt często używany traci swą moc, więc wiesz...
      Niech nikt nic nie mówi o debiliźmie tego świata. eM mogłaby napisać pięć takich postów i tak nie wyczerpałaby tematu ;)

      Smok by się eM przydał na zimę. Byłoby taaaak cieplutko <3

      Usuń
  4. Pistolet mógłby się jednak przydać przy dużej przewadze liczebnej wroga, wtedy jedno PUFF to mogłoby być trochę za mało.Też mam katanę u siebie. I nie ma to jak sarkazm. Chociaż jakimś magicznym pupilkiem też bym nie pogardziła... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy dużej liczebnej przewadze, to przydałyby się moce magiczne. Pistolet jest spoko, ale eM się powtórzy i napisze, że eM zna bardziej wykwintne sposoby walki ;>
      Sarkazm na króla! Albo królową ;>

      eM to by chciała psychotronicznego pająka.
      Może ktoś jej sprawi, a eM pomyśli o uwolnieniu jakiegoś zaklepańca (Czeeeeść Gosiarella! ;D)

      Usuń
    2. Gosiarella pewnie by się zgłosiła na ochotnika, ale ma arachnofobię zaawansowaną! (Niech nikt tego nie wykorzystuje przeciwko niej!)

      Usuń
    3. To nie Gosiarella powinna się bać pajączków, to pajączki powinny bać się Gosiarelli!

      Usuń
    4. Ale te paskudy wcale się nie boją! Jeden (naprawdę ogromny! Taki czarny, gruby i lekko włochaty) nawet w nocy zakradł się do Gosiarellowego łóżka, przebiegając prawie po ramieniu!
      Krzyk słyszeli wszyscy okoliczni mieszkańcy :C

      Usuń
  5. Ironia i spojrzenie, które zabija - oto moja broń;) A tak w ogóle, to przypomniała mi się jeszcze jednak kobieca broń: szpikulec do lodu ("Nagi instynkt") :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szpikulec do lodu jest słabo dostępną bronią, dlatego eM z Gosiarellą nie umieściły go na liście, ale fajną bronią jest!

      Usuń
  6. A ja jestem bardzo dumna, że wzmianka o Ani B. pojawiła się apropo kobiecych broni :) Bo ja bardzo lubię wzmianki o Ani B. O Heniu też. W ogóle o Tudorach :)
    Zdążyłam się już uzbroić w sarkazm, nad łzami pracuję (po godzinach), złe spojrzenie - poziom perfect, chociaż jeszcze chyba nikogo nim nie zabiłam. Aczkolwiek mogłam. Bo może komuś się śniło potem po nocach i dostał zawału ze strachu. Ups.. Trzeba uważać z tym morderczym spojrzeniem, oj trzeba.
    Telekineza bardzo by mi się przydała. Oczywiście do dobrych celów. Chciałabym zobaczyć minę pacjenta, któremu zastrzyk zrobiłaby latająca strzykawka :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyłączenie światła idące w parze ze zmianą żyrandolu to naprawdę ciekawy pomysł :D I praktyczny! Muzę się w taki bicz zaopatrzyć :D

    PS Nominowałam Cię do Liebster Blog Award ;) Więcej tutaj: http://zanim-zajdzie-slonce.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-award-3.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest jeszcze coś (tak, teraz Mery zaczyna pisać komentarz, który miała napisać dawno temu) co powinno znaleźć się na liście - Mery nie wie dokładnie, jak to działa, jednak to działa bardzo dobrze. Chodzi mniej więcej o to, że gdy ktoś zaczyna na biedną kobietę krzyczeć ona robi to samo tylko jeszcze głośniej (łączy się to również z sarkazmem, który się wykrzykuje, co tworzy dość dziwaczne połączenie). W dodatku, to się mierzy. Mery to ostatnio zmierzyli za pomocą testu i jej wyszło strasznie duże. I znajomi potwierdzili ostatnio, że Mery tak właśnie reaguje, dlatego oni boją się czasem odzywać. Więc w jakiś dziwny sposób działa (Mery nie dopytała, czy do tego dołącza się jakieś specjalne wyrazy twarzy).
    Ale oczywiście, łzy, wzrok, dodatkowo śmiech - podstawa. Mery się nie rozstaje.

    Jednak smoki!
    Tu trzeba zaznaczyć, że Mery nie ogląda Gry o Tron i jak ostatnio rozmawia z koleżanką, nie jest jedyną, która nie może się wciągnąć. Więc Mery wiedzę o smokach bierze zazwyczaj z bajek i innych takich. I ostatnio na przykład Mery włączyła sobie kawałek Wiedźmina, a tu siwy Żebrowski do niej mówi: smoków nie zabijam, bo smoki ludziom nie zagrażają, smoki sobie tylko jedzą. I jeśli smoki same z siebie nie chcą zagrażać ludziom, to Mery nie będzie im kazała! Oczywiście, trzeba wziąć pod uwagę specjalne przypadki, jednak tutaj przypomina się "Jak wytresować smoka" (mówimy tu o bajce, nie tym serialu, którego Mery nie widziała za wiele) i jak wiadomo, nie trzeba walczyć jakoś brutalnie i nie kochać czy coś. Można z gracją, bez przemocy czy coś (albo to może jednak było w serialu...).

    No i jeszcze coś unikalnego i niespotykanego, specjalnie dla kobiet o stalowych nerwach. To coś, czym Aomame zabijała ludzi u Murakamiego. Wygodne, noszone w pudełeczku, Mery wyobraża to sobie jako coś wielkości długopisu. Co prawda, trudno dostępne, jednak jakże skuteczne. Mery ubolewa, że nie ma, jednak jest beznadziejna, jeśli chodzi o zachowanie stalowych nerwów.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © eM poleca , Blogger