20:32

Fenomen BTS, czyli jak koreański zespół podbija świat.





Czy zdarzyło się Wam wejść na twittera, spojrzeć na trendy w hasztagach i złapać się za głowę, bo pojawiało się w nich dziwne połączenie armii i kulis? A może zawędrowaliście kiedyś do komentarzy pod filmem na Youtubie (odważni jesteście!), gdzie czekało Was to samo? Nie martwcie się, to nie są tajne wiadomości członków sekty (chociaż rozumiem, czemu niektórym może się tak wydawać), po prostu obserwujecie w środowisku naturalnym członków fandomu zespołu BTS - nazwanych przez sam zespół ARMY.


Gdyby ktoś powiedział mi rok temu, że następne miesiące spędzę na (powiedzmy sobie szczerze) zachwycaniu się koreańskim zespołem - prawdopodobnie bym go wyśmiała. I miałabym ku temu całkiem niezłe powody, bo pomimo zauroczenia k-dramami, z zespołami kpopowymi jakoś nigdy nie było mi po drodze. W dużej mierze była to kwestia tego z czym kpop mi się kojarzył - teledyskami, których nie rozumiem; muzyką, która nie należy do tej, którą zazwyczaj słucham, czy młodymi, szalonymi fankami (brr!).



Z góry uprzedzam, że poniższy tekst jest oparty na moim doświadczeniu - to znaczy osoby, która większość życia spędziła słuchając zachodniej muzyki. Nawet teraz, chociaż wiem o wiele więcej niż kiedyś, nie nazwałabym się ekspertem od kpopu. Dlatego też nie znajdziecie poniżej informacji, które wskazywałby jednoznacznie co jest wynikiem strategii BTS, a co wynika po prostu z zachowań typowych dla branży kpopowej. Skupię się na tym, co wyróżnia ich spośród artystów, których miałam okazję obserwować (chciałam napisać śledzić, ale to zabrzmiało bardzo źle) oraz to co po prostu rzuciło mi się w oczy.


Znacie BTS?




BTS [czyli Bangtan Sonyeondan (Bulletproof Boys), czy Beyond the Scene, od kiedy zaczęli ekspansję na zachód], to południowokoreański zespół składający się z siedmiu członków. RM (wcześniej znany jako Rap Monster) to lider grupy, raper i producent, którego zabawa słowami w tekstach piosenek zachwyca. Przy okazji człowiek, który przez przypadek niszczy wszystko na swojej drodze. Jin najstarszy członek zespołu, wokalista. Znany z tego, że jest przystojny i nie boi się tego powiedzieć (słyszeliście kiedyś o Worldwide Handsome? Tak, to on). Dodatkowo znany ze swojego uwielbienia do jedzenia i rozdawania całusów i serduszek. SUGA to raper i producent, który w kolejnym życiu chciałby zostać kamieniem. Na początku może się wydawać się oschły, ale to tylko pozory. J-hope to kolejny raper, producent i tancerz. Zaraża pozytywną energią wszystkich dookoła. Jimin to wokalista i tancerz. Perfekcjonista, którego uśmiechu nikt nie może się oprzeć. V to kolejny wokalista i tancerz. Zakochany w sztuce, zainteresowany malarstwem i zdjęciami. Możecie go kojarzyć z dramy Hwarang. Jungkook to również wokalista i tancerz. Chociaż jest najmłodszy w grupie, potrafi zrobić wszystko czego tylko spróbuje. Zadebiutowali w 2013 roku, jednak coraz głośniej zaczęło być o nich na świecie w 2017, kiedy wygrali Billboard Music Award w kategorii Top Social Artist (co możemy spróbować przetłumaczyć jako Najlepszy artysta w mediach społecznościowychb). Właśnie wtedy świat zauważył BTS, a także (a może raczej przede wszystkim) rzeszę ich fanów.


Kto jest kim w BTS


I to właśnie ARMY jest głównym powodem zainteresowania zagranicznych mediów. Nie ukrywajmy - fani, którzy dosłownie w ciągu kilku minut potrafią wrzucić hasztag związany zespołem z mało istotnego powodu (na przykład, kiedy któryś z członków zespołu spadł z krzesła i boli go pewna szlachetna część ciała), czy w ciągu 24h wyświetlają nowy teledysk zespołu około 50 milionów razy (tak było w przypadku najnowszego teledysku BTS - IDOL, chociaż Youtube coś przeliczał i koniec końców wyszło 45 milionów) to potencjał. I nie bójmy się użyć tego słowa - potencjał biznesowy. Już teraz BTS współpracuje z różnymi firmami promując ich produkty. Są to między innymi Puma, Coca-Cola, a także LG, którego reklamy są widoczne nawet w Polsce. A to nie wszystko, bo dochodzą do tego mniej oficjalne promocje i wykorzystanie zainteresowania BTS - wystarczyło, że w ich teledysku do Fake Love w jednej ze scen pojawiły się Snickersy (teoretycznie z zaklejonym napisem, ale jednak doskonale wiadomo co to było), a na Twitterze rozpętała się dyskusja między brandami batonów - zaczął Butterfinger, oczywiście wypowiedział się również Snickers, ale do dyskusji włączył się w pewnym momencie również Twix. No i M&M’sy. A teraz popatrzcie na liczbę serduszek i podanych dalej tweetów - w samych social mediach przekłada się to na wyniki osób, które nimi zarządzają. A idąc dalej - może to się przekładać na sprzedaż produktów. Dlatego nie można się dziwić, że zachodnie media zainteresowały się BTS ze względu na ich fanów. Ale nie wiem czy wiecie, że fandomy, a raczej ich członkowie nie biorą się znikąd. To w takim razie, o co chodzi z tymi BTSami?


Wygląd to nie wszystko.


Jak to bywa z boysbandami, chciałoby się napisać, że wszystko to jest kwestią wyglądu jego członków i średnią wieku ich fanek. Co miałoby sens i może na tym skończyłabym swoje rozważania, gdyby nie dwie kwestie: członkowie BTS są Koreańczykami (czyli nie są tymi o których myślimy w pierwszej chwili, kiedy mówimy o kanonie piękna, a przynajmniej nasz zachodni świt), a ich fani stanowią przekrój płci i wieku (polecam pooglądać sobie na Youtubie reakcje na BTS, szczególnie po raz pierwszy - miny osób - bezcenne. O, na przykład tego pana). Dlatego chociaż nie można ukryć, że przyjemnie się na nich patrzy (i tak, da się ich rozróżnić, tylko nie starajcie się tego robić po kolorze włosów - to nigdy nie zadziała), a sam Jin nie pozwoli Wam zapomnieć, że jest Worldwide Handsome - to dopiero początek tego co BTS ma do zaoferowania.


Muzyka, teksty i choreografie - czyli czego możecie się spodziewać po BTS.


Przejdźmy zatem do tego, co powinno głównie interesować fanów zespołu - czyli do ich muzyki. Nie jestem specjalistką, jeśli chodzi o rozpoznawanie gatunków muzycznych (jeżeli czegoś mi się dobrze słucha, to jest fajne - oto cała moja filozofia), dlatego musimy wierzyć źródłom internetowym, które twierdzą, że muzyka BTS to głównie połączenie hip-hopu, R&B i EDM. Jak to im wychodzi - myślę, że sami musicie posłuchać, żeby się przekonać, czy przypadnie Wam do gustu.

Z mojej strony mogę dodać, że nie znajdziecie dwóch piosenek BTS, które brzmią tak samo - no, chyba że było to zrobione celowo jak w przypadku Save me i I’m Fine (musicie ich posłuchać w takiej kolejności!). Na uwagę zasługuje też fakt, że RM, SUGA i j-hope prawie od samego początku biorą udział w tworzeniu piosenek (zarówno piszą teksty, jak i zajmują się samą produkcją), a słychać od jakiegoś czasu o tym, że pozostali członkowie zespołu próbują swoich sił w tej kwestii. Dodatkowo, jeżeli lubicie słuchać muzyki, która niesie ze sobą jakiś przekaz - też nie będziecie zawiedzeni. BTS znani są z tworzenia piosenek, które znaczą coś więcej, bardzo często poruszają w nich problemy z którymi mogą się utożsamiać ich rówieśnicy na całym świecie (świetnym przykładem jest Go Go). Dlatego oglądając ich teledyski, czy występy - warto włączyć napisy, a czasami nawet pogrzebać głębiej, bo okaże się, że chociaż tekst może brzmieć dziwnie, to jest on mocno osadzony w koreańskiej kulturze, przez co na pierwszy rzut oka wydaje się dziwny, żeby potem trafić prosto w serce (tutaj polecam zobaczyć Baepsae i wytłumaczenie dotyczące kwestii społecznych). Wyjaśnienia są też przydatne, żeby docenić to w jaki sposób BTS bawi się słowami - zobaczcie sobie wyjaśnienie Daeng. A jeżeli wspominamy o zabawie, to trzeba wspomnieć o choreografiach, które są przygotowywane do każdej z promowanych piosenek.

I to nie byle jakie choreografie, tylko wręcz małe przedstawienia same w sobie. Tam wszystko jest zaplanowane co do najmniejszego elementu - żaden, nawet najmniejszy ruch nie jest przypadkowy (o czym sami członkowie BTS doskonale wiedzą, bo zawsze znajdzie się któryś (Jin), który będzie marudził, że każda kolejna choreografia jest coraz trudniejsza).  I nie dość, że na pierwszy rzut oka wszystko wygląda na dopracowane, to jeżeli im częściej ogląda się daną choreografię, tym więcej szczegółów można się dopatrzeć. O, tak jak na przykład poniżej, gdzie BTS bawi się w superbohaterów.




Ale wiecie, nie powinno dziwić, że tyle czasu poświęcają choreografii, skoro jest to główny element ich wystąpień w programach muzycznych (których idea również się mocno różni od programów muzycznych, które znamy z naszego podwórka) i koncertów. I tak, zanim zaczniecie się zastanawiać - BTS śpiewa na żywo (kto nie wierzy, niech sobie zobaczy, o na przykład tutaj), a same choreografie bardzo dobrze oddają nastrój, czy podkreślają wymowę tekstów piosenek. No i nie zapominajmy o teledyskach, gdzie również stanowią istotną część, chociaż w większości przypadków to tylko dodatek. Chociaż trzeba w tym miejscu wspomnieć o teledysku do Save me (co ciekawe, był kręcony na jednym ujęciu !) który skupia się wyłącznie na choreografii.



No dobrze, ale już widzę jak kręcicie nosem na wszystko co napisałam wyżej - przecież każdy fan powie to samo o swoim ulubionym artyście. Nie martwcie się, tylko zapnijcie pasy - bo to był dopiero początek. Żeby zrozumieć fenomen BTS i to dlaczego dorobili się armii fanów (myśleliście, że nie wykorzystam takiego suchara, naprawdę?), trzeba wejść trochę głębiej.


Alternatywny świat BTS. Teoria goni teorię.


Wróćmy do kwestii teledysków, tylko trochę z innej strony. Jeżeli zaczniecie je oglądać chronologicznie, od samego debiutu BTS, z pewnością zauważycie, że układają się one w spójną historię. I chociaż teoretycznie i chłopcy i wytwórnia twierdzą, że historia zaczyna się dopiero od albumu The most beautiful moment in life, a dokładniej teledysku do I need you, tak co bardziej dociekliwi dopatrują się nawiązań nawet do początkowych teledysków. Głównym wątkiem tej historii, jest przyjaźń siedmiu chłopaków  - alternatywnych BTS, oraz ich życiowe problemy. Co dokładnie się dzieje - nie chcę spoilerować, bo warto przekonać się samemu. Ale oprócz podążania za opowieścią samą w sobie, warto pokusić się o interpretację tego co widzicie. Co więcej w ich twórczości można znaleźć nawiązania do innych dzieł - najbardziej widać to w teledysku Spring Day, gdzie zobaczycie napis Omelas - co jest bezpośrednim nawiązaniem do opowiadania Ci, którzy odchodzą z Omelas Ursuli Le Guin. Natomiast album Wings zawiera mnóstwo odniesień do Demiana Hermana Hesse. Takie zabiegi pozwalają naprowadzić fanów na dodatkowe tropy interpretacyjne. A żeby jeszcze bardziej podsycić Waszą ciekawość, rzucę jeszcze tylko dwoma terminami, które powinny zrobić wrażenie, a które bardzo często pojawiają się w teoriach fanów: podróże w czasie i światy alternatywne. A jeżeli jesteście ciekawi o co dokładnie w tym chodzi dajcie znać (i czas) - postaram się stworzyć osobny wpis w tym temacie.

Warto też wspomnieć, że same albumy BTS układają się w swego rodzaju trylogie, które łączy wspólny temat. Na przykład ostatnia trylogia - Love Yourself dotyczyła miłości, a dokładnie tego, że pokochanie (i zrozumienie) siebie jest pierwszym krokiem do tego, żeby pokochać innych - pierwsza trylogia dotyczyła natomiast szkoły, następna natomiast dojrzewania i wszystkiego co się z nim wiąże. Wracając do Love Yourself - polecam posłuchać płyty Love Yourself: Answer w takiej kolejności w jakiej są ułożone piosenki na niej bo mamy tutaj typowy dla powieści, czy nawet opowieści podział - wstęp, rozwinięcie, punkt kulminacyjny i rozwiązanie akcji - co szczególnie słychać, kiedy słucha się albumu w odpowiedniej kolejności. Od zakochania się, przez rozstanie aż po konkluzję co tak naprawdę jest ważne.

Nie wiem jak Wy, ale ja nigdy nie spotkałam się z artystami (i powiedzmy sobie szczerze - wytwórnią), którzy podchodzili by w ten sposób do tworzenia muzyki - a tak naprawdę sztuki, bo w przypadku BTS wszystko ma znaczenie. Bo wiecie, ale z BTS jest trochę tak jak z wpadnięciem w królicza norę - zaczynacie od typowych rzeczy (teledysków, występów czy płyt), po czym odkrywa się coraz to kolejne elementy, które wciągają Was coraz głębiej.

A jest tego naprawdę dużo. Chociaż główną rolę w całej historii grają teledyski to znajdziecie mnóstwo innych dodatkowych treści, które pozwalają na rozbudowywanie teorii. Zaczynając od krótkich, filmów uzupełniających historię, aż po fragmenty dzienników postaci (granych przez członków BTS w teledyskach), które dołączane są do płyt. Oczywiście, im więcej świata BTS nam pokazuje, tym więcej pytań pojawia się w głowach fanów. Więc nie powinno nikogo dziwić, ze teorii o alternatywnym świecie BTS jest prawie tyle samo co teorii dotyczących Marvela po Infinity War. No dobrze, teoretycznie w większości fandomów teoria goni teorię, ale tutaj naprawdę NIC NIE JEST PRZYPADKOWE. I to nie dotyczy jedynie historii z teledysków, ale również daty wydania nowego albumu, czy jego tematyki. Świetnym przykładem będzie występ Bangtanów na Melon Music Awards w grudniu 2017, gdzie już puszczali oko do fanów na temat tego jak będą nazywane kolejne albumy oraz intra do nich. Zobaczcie na samym początku:


Najlepszy artysta w mediach społecznościowych.


Teraz już wiemy, że wszystko było dokładnie zaplanowane od ponad dwóch lat. Dlatego nie powinno dziwić, że ARMY nawet trochę nieświadomie stosują się do sloganu Szalonookiego Moody’ego (“Stała czujność!”). Jeżeli zaczniecie wchodzić jeszcze głębiej, to nieoczekiwana podpowiedź, czy sugestia może się pojawić również na prywatnym Twitterze (no dobra, na bardziej prywatnym niż ten oficjalny, bo prywatne prywatne pewnie też mają i nie zdziwię się, jeżeli urządzają konkursy, kto pierwszy poserduszkuje posta, ale to tylko moja opinia), gdzie Bangtani dzielą się swoimi zdjęciami, muzycznymi inspiracjami, dobrym słowem, czy trollują siebie nawzajem (tradycją jest już wstawianie kompromitujących zdjęć na twittera z okazji urodzin któregoś z członków zespołu).

Ale nie tylko tu można ich spotkać, przecież nie bez powodu przez dwa lata z rzędu dostali tytuł Najlepszego Artysty w mediach społecznościowych na BBMA. Przez kilka lat prężnie działali na Youtubie dodając vlogi, czy filmiki zza kulis (które nadal są dodawane, znajdziecie je jako Bangtan Bombs), chociaż większość ich działalności przeniosła się na VLIVE, gdzie nie tylko można ich spotkać na różnego rodzajach transmisjach na żywo (członkowie mają swoje serie, takie jak na przykład Eat Jin, gdzie Jin je i trolluje oglądających odpowiadając na pytania, RM opowiadający o kulisach powstania ich nowej płyty). Na VLIVE znajdziecie też dwa programy: BTS RUN (gdzie członkowie BTS stawiają czoła wyznaczonym zadaniom, za które dostają różnego rodzaju kary (jeżeli były wymyślane przez resztę - tym gorsze) i nagrody (zazwyczaj symboliczne, a radość BTS z dostania kupony do sklepu (pamiętajcie ile oni muszą zarabiać!) - bezcenna)) oraz dla tych, którzy są gotowi zapłacić - Bon Voyage (trzeci sezon startuje już 18 września!), czyli reality show w którym Bangtani są wywożeni za granicę na wakacje, przy czym mają do wykonania różnego rodzaju zadania do wykonania i ograniczony budżet.

Może to wszystko brzmi trochę sucho, a nawet dziwnie, ale jeśli zaczniecie się zagłębiać, w to co oni robią - zarówno pod względem muzyki jak i tego co się dzieje dookoła nich - będzie coraz bardziej pod wrażeniem. Szczególnie, jeżeli kiedykolwiek mieliście do czynienia z marketingiem. Jako osoba posiadająca dyplom uczelni wyższej z taką specjalizacją, mówię komu tylko mogę, że gdyby była tak możliwość, to chciałabym porozmawiać z osobą (albo nawet osobami), które są odpowiedzialne za to jak wygląda strategia BTS i jak wszystko ładnie ze sobą łączą. Poziom dbałości o detale i odniesień do poprzednich teledysków czy utworów - wow.


"Teamwork makes the dream work"


Najważniejsze jednak zostawiam na na sam koniec - i są to sami członkowie BTS. I pewnie zaraz znowu część z Was pomyśli, że jestem stronnicza, bo już tyle o nich wiem i ich lubię - i pewnie tak trochę jest. Ale widziałam już różnych artystów, to jak traktują innych i swoich fanów oraz co robią, żeby być z nimi w kontakcie. I nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek widziała relację między artystą a fanami, która byłaby tak szczera. Oni doskonale zdają sobie sprawę, że gdyby nie ARMY, to nie doszliby tak daleko. I owszem, na pewno nie pokazują wszystko co się dzieje (i bardzo dobrze) i na pewno nie pokazują w całości jacy są  - ale jeżeli chodzi o ich podejście, miłość do muzyki i występowania oraz fanów - oni są w tym wszystkim rozbrajająco szczerzy. Wiele razy zastanawiałam się, czy oni przypadkiem cały czas nie grają - ale biorąc pod uwagę ile ich zachowań zostało uchwycone przez kamery, wydaje mi się bardzo nieprawdopodobne, że potrafiliby grać kogoś innego bez żadnej wpadki. A jeżeli kiedykolwiek się okaże, że jednak tak było - to koniecznie muszą dostać za to Oscara. Bo Bangtani bardzo łatwo potrafią przekonać do siebie szczerością z jaką mówią o tym co się u nich dzieje, a jeszcze bardziej z tym co chcąc przekazać publiczności. I mimo, że różni nas krąg kulturowy - to wiele razy to właśnie ich piosenki opisywały to co czuję i to co się dzieje wśród moich rówieśników.

I chociaż trzeba pamiętać, że członkowie BTS nie są zespołem w naszym zachodnim rozumieniu, to znaczy nie zebrali się razem i nagle ktoś z wytwórni nie stwierdził, że ich bierze bo chce im pomóc w tworzeniu i występowaniu - o nie. Może i przeszli przesłuchania jak typowy zachodni boysband, ale BTS to produkt koreańskiego systemu tworzenia idoli (i nie bójmy się tego określenia). Chociaż każdy z nich był zainteresowany jakimś rodzajem sztuki (rapem, śpiewem, aktorstwem czy tańcem) tak naprawdę zostali ukształtowaniu dzięki trenowaniu przez kilka lat (i przechodzeniu ocen czy eliminacji, co momentami brzmi naprawdę przerażająco, kiedy pomyśli się o tym, że zaczynali jako nastolatkowie) pod czujnym okiem wytwórni Big Hit. Ale co to dało?

A to, że jak dla mnie teraz pod hasłem synergia w encyklopedii mogłoby się znaleźć ich zdjęcie. Jeżeli nie wiecie co to synergia - śpieszę z wyjaśnieniem - tak określa się sytuację, kiedy czynniki, czy osoby oddziałują na siebie w taki sposób, że wynik ich pracy jest lepszy niż miałoby to miejsce, gdyby pracowały osobno (często obrazuje się to jako 2+2 = 5). Każdy z członków BTS jest utalentowanym, ciężko pracującym artystą - ale nie da się ukryć, że kiedy cała siódemka tworzy coś razem - wchodzą na zupełnie inny poziom. Wystarczy, że nie ma któregoś z nich, nawet nie ważne dlaczego, a zaczynacie rozumieć jak wiele potrafi zdziałać świetna praca zespołowa, i dobre relacje między członkami grupy, którzy po kilku latach nie boją się powiedzieć, że są dla siebie jak rodzina, mimo tego jak bardzo są od siebie różnią.

I pewnie mogłabym napisać jeszcze kilka stron o tym co składa się na fenomen BTS i na co warto zwrócić uwagę, ale myślę, że dla tych z Was dla którzy chcieliby się dowiedzieć o co w tym wszystkich chodzi, albo są dopiero na początku przygody z BTS - tyle w zupełności wystarczy. Czy to pod względem artystycznym, marketingowym czy stricte ludzkim lub kulturowym - Bangtan boys są zespołem, który zasługuje na uwagę.




PS Jeżeli przeczytaliście cały ten tekst - jestem pod wrażeniem. Łapcie serduszko:  <3
PS2 Znacie BTS? Słyszeliście o nich wcześniej? Co o nich sądzicie?
PS3 Teoretycznie tekst został napisany dla osób, który nie wiedzą za dużo o BTS, ale jestem pewna że większość osób, które go przeczyta już ich zna. Dlatego nie bójcie się i piszcie co sądzicie o ich twórczości.

Więcej o fenomenie BTS znajdziecie w Poradniku dla opornych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © eM poleca , Blogger